niedziela, 27 stycznia 2013

Rozdział 45 - Niewiarygodne

Obok Gabriela stał chłopak. Był mnie więcej wzrostu Gabriela, miał długie, proste czarne włosy, brązowe oczy oraz szerokim uśmiechem na jego lekko opalonej twarzy. Był prawie idealną kopią Gabriela, może był o rok lub 2 lata starszy. Byłam ciekawa czy jest jego bratem. Ale Gabriel na pewno by mi powiedział, że ma brata. Więc wykluczyłam taką myśl.
- Cześć. - powiedziałam niepewnie
- Ty jesteś Sara ? - miał dziwny wyraz twarzy, ale był uśmiechnięty, a jego głos łagodny.
- Tak, to ja. - powiedziałam, trochę zirytowana - A ty kim jesteś ?
- Gabriel, nie powiedziałeś jej ? - spojrzał na Gabriela i się zdziwił - Dobra nieważne. - powiedział bardziej do siebie, niż do nas - Jestem Nataniel. Miło mi cię poznać, Saro. - brzmiał tak serdecznie i miło. Nawet nie zauważyłam, jak wyciągnął do mnie rękę.
- Mi też cię miło poznać, Natanielu. - odpowiedziałam i uścisnęłam jego dłoń.
- Saro, musimy już jechać, dochodzi 13. - powiedział Gabriel
- Co ?..... - zapytałam, patrząc na Nataniela - Ahh...tak. Już. - wypaplałam i spojrzałam na Gabriela z uśmiechem
- Mam zostać z Destiny ? - zapytał Nataniel, jak ubierałam kurtkę
- Pewnie. - odpowiedział Gabriel, otwierając drzwi.
- Nataniel ! - krzyknęłam
- Tak ? - zapytał grzecznie
- Jak będzie głodna, to wsyp jej karmę. Jest obok lodówki w półce na górze. - powiedziałam i zamknęłam drzwi za sobą. Po kwadransie byliśmy na komisariacie. Kiedy wchodziłam na komisariat trzymałam Gabriela mocno za rękę. O dziwo komisariat wyglądał dość dobrze i nie tak strasznie z obdrapanymi ścianami i dziwnymi krzesłami, jak w tych filmach, gdzie zły koleś trafia do normalnego więzienia, ale tylko z pozoru. Ściany były pomalowane na beżowo z kafelkami do połowy ścian, płytki na podłodze były brązowe i wyglądały zniewalająco. Z brązowych drzwi na końcu korytarza wyszedł wysoki, muskularny policjant. Miał blond włosy i niebieskie oczy. Rozmawiał z drugim policjantem, też wysokim i umięśnionym. Jednak przerwał rozmowę i podszedł do nas.
- Kogo szukacie ? - zapytał niskim głosem i spojrzał na mnie
- Szukamy kom. Stivensa. - odpowiedziałam pewnie
- Zapewne jesteś Sara, tak ? - zapytał
- Oczywiście. - odpowiedziałam i spojrzałam na jego plakietkę na piersi. - Witam panie komendancie.
- Chodźcie za mną. - powiedział i wprowadził nas do pokoju z którego wyszedł. Może pokój to złe określenie, raczej gabinetu. Gabinet był tak stylowy jak reszta komisariatu. Duże brązowe biurko, przed nim dwa duże krzesła, a za nim krzesło obrotowe. Obok biurka, dwa duże regały, wypełnione książkami o prawie i segregatorami w różnych kolorach. Kom. Stivens usiadł za biurkiem i wskazał dwa krzesła przed. Usiedliśmy, kiedy ten zaczął czytać jakieś dokumenty. Zapadła niezręczna cisza. Patrzyłam na Stivensa, jakby miała go zaraz potrząsnąć i wydrzeć się na niego "Gadaj, w końcu !".
- Czy coś wiadomo ? '- zapytał Gabriel, przerywając niezręczną ciszę, która strasznie mi dokuczała, jakbym miała zaraz usłyszeć wyrok śmierci.
- Tak chłopcze. - odpowiedział spokojnie Stivens - Jeśli chodzi o ślady włamania, to moi ludzie nic nie wykryli...
- Czyli to mógł być ktoś, kto miał klucze do mojego domu ? - przerwałam, niespokojna.
- Tak. - odpowiedział Stivens - Więc, kto ma klucze do twojego domu ?
- Ja, Gabriel, mama i pani Joanna. - powiedziałam. Przez głowę, przebiegło mi tysiąc myśli. Ja i Gabriel odpadaliśmy. Więc została mama i pani Joanna. A jeśli mama zginęła ? Ale to nie możliwe, jest przecież za granicą i prowadzi kontrakt. A pani Joanna ? - podpowiedział mi umysł. To mogła być prawda. Dawno jej nie widziałam, ale czy to oznacza, że ona mogła zrobić mi takie coś ? Z moich rozmyślań wyrwał mnie miły głos Gabriela.
- Ja i Sara byliśmy akurat na feriach w górach. Mama Sary jest za granicą. Więc zostaje pani Joanna, ale to miła starsza pani, nikomu by nic nie zrobiła, a na pewno nie Sarze.
- Czy chodzi ci o Joannę Rzyczn ? - zapytał Stivens
- Czy coś z nią nie tak ? - zapytałam ze łzami w oczach. Zżyłam się z tą starszą panią, bo przypominała mi babcię, która mnie opuściła, po śmierci ojca, a ze strony mamy, nigdy jej nie znałam.
- Jeśli chodzi o krew w twoim pokoju. - powiedział Stivens, ignorując moje pytanie - To krew pani Joanny. - powiedział spokojnie
- Co ? - prawie wykrzyczałam, byłam na granicy płaczu. No i się popłakałam. Gabriel od razu zareagował, złapał mnie za rękę i próbował uspokoić. - A gdzie ciało ? - otrzeźwiłam się
- Trwają poszukiwania, ale ciała jeszcze nie znaleziono. - odpowiedział Stivens
- O boże. - powiedziałam i złapałam mocniej Gabriela za rękę, nie chciałam więcej słuchać, tego co mówi Stivens.
- Czy to wszystko ? - zapytał Gabriel, trzymając mnie za rękę
- Tak - odpowiedział Stivens i wstał od biurka.
- Dziękujemy. Do widzenia - powiedział Gabriel, podnosząc mnie z krzesełka i wyprowadzając na korytarz. Trzymając mnie mocno, wprowadził mnie do samochodu i ruszyliśmy do domu. Podczas drogi do domu zdążyłam się ogarnąć i uspokoić. Nie chciałam myśleć o tym czego się dowiedziałam na komisariacie. Kiedy byliśmy w domu, czekało mnie następne zaskoczenie, bo odwiedziła mnie Nat. Siedziała sobie na kanapie w salonie i gadała z Natanielem. Śmiali się i rozmawiali o muzyce metalowej.
- Hej kochanie. - powiedziała Nat i mocno mnie uściskała, kiedy wchodziłam do salonu.
- Cześć misiaku. - odpowiedziałam i też ją uściskałam, po czym usiadłam na kanapie, a obok mnie Gabriel. Przytuliłam się do niego.
- Jak się trzymasz ? - zapytała, mierząc mnie wzrokiem gadaj-kobieto-bo-zaraz-i-tak-wszystkiego-się-dowiem.
- Jest okej. - odpowiedziałam i zdobyłam się na uśmiech. Spojrzałam na Nataniela i znów zastanawiałam się czy jest bratem Gabriela, czy tylko dobrym kumplem. - Nataniel, mam do ciebie pytanie.
- Dawaj. - powiedział z uśmiechem
- Jesteś bratem Gabriela ? - zapytałam i spojrzałam w jego stronę. Nataniel i Gabriel roześmiali się i wydawało mi się, że mają taki sam śmiech, a bynajmniej strasznie podobny. Kiedy Nataniel przestał się śmiać, nie odstępował od niego szeroki uśmiech.
- Tak, jesteśmy braćmi. - powiedział wesoło
- Czemu mi nie powiedziałeś ? - zapytałam Gabriela, podirytowana.
- Kochanie, spokojnie. - powiedział Gabriel i przytulił mnie mocniej. - Nataniel wrócił dopiero wczoraj. Nie miałem kiedy ci tego powiedzieć.
- To prawda. - przerwał nagle Nataniel - Przyjechałem dopiero wczoraj, zamierzam już zostać w domu.
Już chciałam otworzyć buzię i zadać kolejne pytania, kiedy Nataniel mnie uprzedził.
- Wróciłem z powodu skończenia szkoły. I uprzedzam twoje następne pytanie, mam 21 lat.
- Wow. - wyrwało mi się, a reszta zaśmiała się. - Nie chodzi o to, że jesteś stary czy coś. - zaczęłam się tłumaczyć jak idiotka
- Tak, wiem o co ci chodzi. - powiedział pośpiesznie z dużym uśmiechem na ustach. - Chodzi ci o to, że przewidziałem twoje pytanie.
- Dokładnie. - powiedziałam z uśmiechem na ustach. Reszta zachichotała, pozostawiając ciepła falę energii w pokoju.
- Te wahania nastrojów. - powiedziała Nat
- Hy ? - zapytał Nataniel i uśmiech z jego twarzy trochę zblad. Posłał Gabrielowi pytające spojrzenie.
- Nic nie powiedziałeś ? - zapytałam Gabriela
- Nie było okazji... - powiedział
- Dobra. - przerwałam mu - Nataniel, będziesz wujkiem.
- Ja ? - zapytał jak głupi z niedowierzaniem na twarzy.
Zachichotałam i wtuliłam się mocniej w Gabriela.
- Tak. - odpowiedziałam po chwili.
- Gratulacje, stary. - powiedział i uścisnął rękę Gabriela - Gratulacje piękna. - powiedział, pocałował nie w policzek i delikatnie przytulił.
- Dzięki - powiedziałam razem z Gabrielem. Kolejne godziny przegadaliśmy o dziecku, pogodzie, uczelni Nataniela, naszych pasjach i muzyce.
- Ja muszę się zbierać. - powiedziała Nat, wstając z kanapy
- Odwiozę cię. - powiedział Nataniel z uśmiechem na ustach
- Naprawdę ? Dzięki - powiedziała Nat i zarumieniła się lekko
- Wpadniesz potem ? - zapytał Gabriel, Nataniela
- Raczej nie. - odpowiedział Nataniel i wyszedł z Nat na zewnątrz. Usłyszałam warkot silnika i pisk opon. Samochodu chwilę potem jak wyszli już nie było. Nakarmiłam Destiny, a sama z Gabrielem poszłam na górę. Nie zamykałam, drzwi bo na dole była Destiny
Gabriel usiadł na łóżku i pociągnął mnie za rękę, żebym usiadła na jego kolanach. Usiadłam mu na kolanach i zaczęłam delikatnie rozpinać mu koszulę. Rozpięłam ją do końca i wtuliłam się w jego klatę.
- Brakowało mi cię. - powiedziałam szeptem
- Mi ciebie też. - odpowiedział. Ledwie go usłyszałam. Naprawdę brakowało mi jego ciepłej, umięśnionej klaty. Tego uczucia, kiedy mogę poczuć i usłyszeć jak bije jego serce. Zaczęłam ochoczo go całować. Poddał się moim pocałunkom. Na chwilę przerwałam i poszłam troszeczkę przychylić drzwi, zostawiając w nich dość sporą szparę, przez którą mogła wejść Destiny. Wróciłam do niego i zdjęłam mu koszulę, patrząc na jego klatę, która teraz wydawała się jeszcze ładniejsza i silniejsza.
- Muszę ci coś pokazać. - powiedział i przytulił mnie mocniej.
- Co takiego ? - byłam zaciekawiona i podekscytowana.
Wziął prawą rękę i odwrócił ją, tak, że było widać wewnętrzną część ręki ( tak gdzie nie ma łokia :]).
- Super. - powiedziałam, i przyglądałam się tatuażowi, wykonanemu w pionie, który przedstawiał jakieś znaczki "我爱你 萨拉". Nie widziałam wcześniej tego tatuażu, może zrobił go sobie wczoraj ? - Co to znaczy ? - zapytałam zaciekawiona.
- Kocham cię Sara. - powiedział
- Ja ciebie też kocham, ale co to znaczy ? - powiedziałam
- Kocham cię Sara. - powtórzył. Zaśmiałam się.
- Boskie. - powiedziałam i pocałowałam go w usta. - Dziękuję.
- Za co mi dziękujesz ? - zapytała zdziwiony
- Za to, że jesteś, kochasz i szanujesz. - powiedziałam. Nie wiedział co powiedzieć, ale nie musiał nic mówić. Spojrzał mi w oczy i pocałował mnie bardzo namiętnie i mocno. Uśmiechnęłam się do niego i położyłam się na łóżku. Położył się obok mnie i zaczął całować. Destiny jednak wbiegła do pokoju i wskoczyła pomiędzy nas. Zaśmiałam się i przytuliłam ją do siebie. Gabriel obiął nas, ale Destiny to nie pasowało. Zeskoczyła z łóżka i poszła do kojca. Zachichotałam. Gabriel swobodnie mnie obiął. A ja zatonęłam w jego silnych ramionach i zasnęłam
-------------------------------------
Rozdział dedykowany Natalce :*. Dzięki za te chwile z tobą.
Pozdrowionka :**.
/Ness

1 komentarz:

  1. Już myślałam, że się nie doczekam nowego rozdziału!
    Jaki uroczy dowód miłości :)

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za komentarz :*.
/Ness