Obudziłam się. Było dość wcześnie. Strasznie bolała mnie głowa. Rozejrzała się po pokoju. Wszędzie walały się ubrania. Podniosłam się, założyłam luźne szare spodenki i zeszłam na dół. Gabriel krzątał się po kuchni. Jego włosy sterczały w różne strony, oczy połyskiwały, a klata była spięta, przez co "kaloryfer" był teraz bardzo mocno widoczny, co było bardzo, ale to bardzo seksowne. Był w samych bokserkach. Podeszłam do niego i dałam mu klapsa w pośladki ( co ze mnie za zboczeniec :DD ). Zachiochotałam. Gabriel też się zaśmiał.
- Cześć nygusie. - powiedziałam i mocno się do niego przytuliłam, był taki cieplutki.
- Cześć śpioszku. - odpowiedział i cmoknął mnie w nos. Roześmiałam się.
- Nie musiałeś robić śniadania. - powiedziałam
- Nie miałem co robić, to zrobiłem coś pożytecznego. - powiedział. Uściskałam go, ale on odsunął się trochę.
- Siadaj do stołu, zaraz wszystko podam. - powiedział trochę chłodnym głosem.
Usiedliśmy do stołu. Zjedliśmy bez słowa. Po czym ubrał się, powiedział: "Pa" i wyszedł. Czy mi się tylko zdawało, czy on naprawdę mnie olewa ? Może źle całuje, czy co ? Nie mam pojęcia. A może wczorajsza noc była nie tak jak chciał ? Co się z nim dzieje ? Pytania, pytania, pytania. Cały czas te pytania, na które nie potrafię sobie odpowiedzieć. Nie miałam co robić. Rozłożyłam się na kanapie w salonie i zaczęłam oglądać kreskówki. Była 12:30. Wzięłam telefon i wykręciłam numer.
- Hej ! - odpowiedział cichy głosik w słuchawce.
- Dax, masz chwilkę ? - zapytałam
- Tylko się streszczaj, bo jestem na lekcji. - powiedziała cicho
- Okej, wpadniesz do mnie po lekcjach ? - zapytałam
- Pewnie, ale mogę zabrać Kamila ? - zapytała
- Tak, oczywiście. - odpowiedziałam
- Dobra, kończę, bo Profesor Hubert, zabierze mi telefon. - powiedziała
- Dozo kochanie. - cmoknęłam do słuchawki i się rozłączyłam.
Rzuciłam telefon na fotel obok. Byłam nadal w spodenkach, więc poszłam się przebrać. Ubrałam się w szare ( męskie ) dresy, czerwoną koszulkę z Monster Energy i czarną rozsuwaną bluzę. Ciekawiło mnie co jest pod bandażem.
Hmmm...ciekawe jak to wygląda ? - zastanowiłam się.
Postanowiłam to sprawdzić. Miałam jeszcze trochę czasu. Zeszłam na dół i podeszłam do wielkiego lustra w holu. Podniosłam koszulkę. Moim oczom ukazał się biały bandaż zaczynający się pod piersiami, a kończący u nasady spodni, czyli na biodrach. Zaczęłam odwijać bandaż, aż moim oczom ukazała się wielka gaza z niewielkimi czerwonymi kropkami. Zdjęłam gazę i zrobiła mi się niedobrze.
Wielka fioletowo-zielona plama, na całej szerokości bandaża. Przejechałam palcami po zasinionym miejscu i moje ciało przeszedł ból. Nad pępkiem zaszyta niebieskimi nićmi była rana, miała jakieś 3 cm ( spójrz na linijkę xd ). Stałam nieruchomo i mierzyłam swoje odbicie w lustrze. Nie zauważyłam jak do domu weszła Dax z Kamilem.
- O boże ! - wyrwało się Dax, spojrzałam na nią i szybko zabandażowałam ranę.
- Wejdźcie do salonu. - powiedziałam
Weszliśmy do salonu. Kamil i Dax usiedli na kanapie, a ja obok nich na fotelu.
- Możesz mi to wyjaśnić ? - zapytała Dax z nutka złości w głosie
- To ? - zapytałam, wskazując na mój brzuch
- Tak. - odpowiedziała - Czy to przez to wylądowałaś w szpitalu ?
Pokiwałam tylko głową, wzięłam głęboki wdech i zaczęłam mówić.
- Zaczęło sie od głupiego zakładu Sławka i Gabriela...
- Jakiego zakładu ? - zapytała Dax
- Kontynuując, Sławek założył się z Gabrielem, o to kto pierwszy mnie poderwie, wiedział, że podobam się Gabrielowi i chciał to wykorzystać. Sławkowi udało się mnie poderwać i wygrał, ale dowiedziałam się o tym dopiero na wycieczce w górach, po tym incydencie z Katie.
- Od kogo ? - zapytała Dax - Pewnie od Gaba. - pokiwałam głowa i kontynuowałam.
- Następnego dnia, wyszłam z domu, żeby kupić sok. Wtedy Sławek mnie zaatakował, ale Gabriel mnie obronił. Wyjechaliśmy z gór. Prze parę dni był spokój. No ale to się skończyło. Umówiliśmy się wtedy, jak się nie mylę do kina. Wyszłam ze stołówki i szłam do sklepiku za rogiem szkoły. Wychodziłam z bramy, kiedy nagle zjawił się Sławek, zaskoczył mnie. Chciał pogadać, ale się nie zgodziłam. Gabriel mnie szukał i trafił na mnie i Sławka. Przybiegł do niego i go pobił. Ale Sławek dobrze się przygotował. Chciał się zemścić, za to, że nie może mnie mieć. Sławek uderzył Gabriela, aż ten upadł na ziemię. Sławek wyjął nóż i schował go za plecami. - Dax podskoczyła, a Kamil ją przytulił - Kiedy Gabriel się podnosił, Sławek powoli się do niego zbliżał. Nie mogłam pozwolić, żeby Gabriel zginął przeze mnie. Wbiegłam przed niego no i ja oberwałam nożem. - wytarłam łzę, która spłynęła po policzku - No i tak wylądowałam w szpitalu.
Dax się rozpłakała, a Kamil drżał i próbował ją uspokoić.
- Czemu nic mi nie powiedziałaś ? - zapytała ze złością, która mieszała się ze smutkiem
- Nie mogłam. Sławek był zdolny do wszystkiego. Nie wiem co bym zrobiła, jeśli wam by się coś stało. - powiedziałam z twardym wzrokiem.
- A druga sprawa ? - zapytał Kamil, zmieniając temat
- Wczoraj przeżyłam z Gabrielem swój pierwszy raz, a on dziś, po prostu wyszedł bez słowa. - powiedziałam ze smutkiem - Nie wiecie co mu jest ?
- Gratulacje straty dziewictwa. - powiedział Kamil z uśmiechem, chyba chciał rozładować napiętą atmosferę, ale słabo mu to wyszło
- Nie mam ochoty na żary, ale dzięki. - powiedziałam, ze sztucznym uśmiechem
- Przepraszam, to nie było na miejscu. - powiedział
- Okej. - powiedziałam i spojrzałam się na Dax, która ślepym wzrokiem, wpatrywała się w kupkę listów na stoliku - Dax, wszystko ok ? - zapytałam
- Co? Hmmmm..tak. Zastanawiałam się nad tym co powiedziałaś o Gabrielu. - powiedziała
- I co ? - zapytałam z ciekawością
- Może ona ma wyrzuty sumienia, że się z tobą przespał. On cię kocha, ja o tym wiem. Ale..może...hmm...nie chciał jeszcze tego robić. - powiedziała
- Bzdura, przecież on jest moim narzeczonym. - powiedziałam, oburzona
- Myśl jak chcesz. - rzuciła Dax - My musimy iść.
- Dobrze. - powiedziałam
Odprowadziłam ich drzwi i pożegnałam się z nimi.
------------------------------------------------------------
Ciąg dalszy za 30 minutek : ]].
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dzięki za komentarz :*.
/Ness