Nowy Rok. Musieliśmy wracać do domu. Obudziłam się i pobiegłam do łazienki. Gabriel spał, a ja wymiotowałam. Kurwa, więcej nie piję ! - wydukałam. Czułam się źle, a czekała nas jeszcze 8 godzinna podróż do domu. Po 10 minutach, wzięłam prysznic i wyszłam z łazienki. Weszłam do pokoju, gdzie przebierał się Gabriel. Zatoczyłam się i przytrzymałam się go.
- Wszystko okej kochanie ? - zapytał
- Tak. - skłamałam
- Wstał już ktoś ? - zapytał
- Nie wiem, ale i tak już 7:00 więc trzeba ich budzić, długa droga przed nami. - powiedziałam
- Tak. - odpowiedział - Idę pod prysznic. - pocałował mnie w policzek i odszedł
Ubrałam się w turkusowe rurki, czarną koszulkę z napisem Skrillex i białe conversy ( jak źle napisałam, to sorki :/ ) i spakowałam wszystkie swoje rzeczy. Poszłam obudzić Dax i Kamila, który spał w innym pokoju, Ew, która o dziwo nocowała u Szymona, Bartka, Daniela i Darka. Na koniec została mi Aga i Karol. Szukałam Karola w jego pokoju, ale go tam nie było. Weszłam do pokoju Agi i zastałam ją liżącą się z Karolem.
- Ehem.. - odchrząknęłam, momentalnie się ogarneli - Przypominam wam, że przed nami długa podróż. - powiedziałam
- Tak za godzinkę wyjeżdżamy. - powiedział Karol, paląc buraka
- Okej. - powiedziałam i wyszłam z pokoju
Gabriel zniósł moją walizkę na dół.Wszyscy zaczęli się schodzić i jeść śniadanie. Po 15 minutach, zaczęliśmy pakować swoje walizki i ruszyliśmy w drogę. Pierwsza stacja, jak się okazało, była już po 2 godzinach jazdy. Kupiliśmy kawę. Jechaliśmy dalej. Wydawało mi się, że śledzi nas czarne audi A4 ( hehe, trochę się na tym znam ). Siedziałam na samym końcu z Gabrielem, więc widziałam, kto za nami jedzie, ale samochód miał strasznie ciemne szyby i nie było widać zbytnio osób, które tam jadą, tylko sam zarys. Kolejny postój. Wysiadłam, bo strasznie bolała mnie pupa :D. Gabriel poszedł na stację po następną kawę z chłopakami, a dziewczyny poszły do łazienki. Zostałam sama. Kątem oka widziałam czarne audi, które jechało za nami całą drogę odkąd wyjechaliśmy z miasta. Nie zwracałam na to zbytnio uwagi. Może, po prostu jedzie w tą samą stronę co my. - pomyślałam. Obok był piękny lasek. Poszłam się przejść. Słyszałam od czasu do czasu kroki, tak jakby naprawdę ktoś mnie śledził, ale jak się odwracałam kroki cichły i zanikały. Przyśpieszyłam kroku. Kroki za mną tez przyśpieszyły. Przestraszyłam się, jeszcze nie wiedziałam, kto to jest. Zaczęłam biec, kroki momentalnie gnały za mną. Potknęłam się o gałąź.
- Ałaaaa ! - krzyknęłam. Zza drzewa, wychylił się Stefan.
- Nic ci nie jest ? - zapytał
- Nic, ale zaraz tobie, może coś być. - powiedziałam - Przestraszyłeś mnie. - zaczęłam powoli się podnosić.
- Pomogę ci. - powiedział, łapiąc mnie pod ramie i podciągając do góry
- Dzięki. - stałam już na nogach, ale strasznie bolała mnie kostka
- Na pewno wszystko okej ? - zapytał ponownie
- Chyba, tak. Ale strasznie boli mnie kostka. - powiedziałam z krzywą miną
- Odprowadzę cię do twoich znajomych, pewnie się o ciebie martwią. - powiedział biorąc mnie pod ramię
- Dobrze. - odpowiedziałam. Szłam obok niego kuleją. Wyszliśmy z lasku. Odprowadzał mnie do vana Karola. W tym czasie, Gabriel, wyszedł ze stacji i zaczął do mnie biec, jak zauważył, że kuleję.
- Co się stało kochanie ? - zapytał, łapiąc mnie za rękę i mierząc gniewnym wzrokiem Stefana
- Potknęłam się i chyba, coś mi się stało z kostką. - powiedziałam do niego, puszczając się Stefana i przytulając Gabriela
- Może pojedźmy do lekarza ? - zaproponował, dając mi buziaka
- O nie ! Żadnych lekarzy. To pewnie zwichnięcie. - powiedziałam - Nic mi nie będzie.
Całej scenie przyglądał się Stefan.
- Aha. Stefan to jest mój chłopak Gabriel. - powiedziałam
- Miło mi cię poznać. - powiedział, wyciągając ku niemu rękę
- Nawzajem. - powiedział Gabriel, ściskając rękę Stefanowi
- My już będziemy jechać ludzie. - powiedział Karol, podchodząc do samochodu
- Dobra. - powiedzieliśmy z Gabrielem
- Ja też spadam. - powiedział Stefan
- Do zobaczenia. - odpowiedziałam mu i wsiadłam z pomocą Gabriela do vana.
Ruszyliśmy w drogę. Droga była nudna i bardzo wolno płynęła. W domach byliśmy około godziny 16:00. Zaprosiłam Gabriela do domu. Zjedliśmy kolację i słuchaliśmy muzyki. Pożegnaliśmy się i wróciliśmy do swoich spraw. Mamy jak zawsze nie było. Wykąpałam się i poszłam spać. Jutro czekał nie powrót do szkoły : //.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pozdro dla Hubertusa, który to czyta i bolą go oczyy xD. Hehehe, sorki, nie mogłam się powstrzymać. Zapraszam do większej aktywności. Zostawiajcie komy i swoje blogi w komach, zapewniam, że odwiedzę : )). Pozdrawiam, Ness :**.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dzięki za komentarz :*.
/Ness