Obudziłam się dopiero wieczorem. Burczało mi w brzuchu. Rozejrzałam się po pokoju. Gabriel siedział przy biurku i coś czytał. Był bardzo zamyślony. Wstałam cicho z łóżka i podeszłam do niego, ściskając do od tyłu. Wstał i mnie odepchnął.
- Co się stało ? - zapytałam
- To prawda ? - zapytał z leciutkim gniewem
- Ale co ? - zapytałam
- To ! - krzyknął i rzucił mi pod nogi zdjęcia i wyniki badań dziecka.
Popłakałam się, uklękłam i wzięłam zdjęcia do rąk.
- Tak, to prawda. - powiedziałam spokojnie
- Jak mogłaś to przede mną ukrywać ?! - krzyknął z gniewem
- Dowiedziałam się dopiero wczoraj. Zrozum to. - prawie krzyczałam, ale łzy nie dawały mi spokoju.
- Wiesz, chociaż kto jest ojcem ? - zapytał z gniewem, troszeczkę się opanowując
- Ty. - powiedziałam, wycierając wewnętrzną częścią ręki łzy, które spływały po policzkach.
- Kłamiesz ! - wykrzyczał mi w twarz - A może to dziecko tego skurwiela ?!
Poczułam się jakby ktoś jebnął mi czymś ciężkim w głowę.
- Co ty sobie w ogóle myślisz ?! - wykrzyczałam - Nie jestem jakąś dziwką, żeby iść z pierwszym lepszym do łóżka ! - nie mogłam się opanować
- Pewnie, że to bachor Sławka ! - krzyknął. Podeszłam do niego i już uniosłam rękę, żeby wymierzyć mu konkretny cios w policzek, ale odsunęłam się i krzyknęłam.
- Wynoś się !
Odwrócił się, wyszedł, trzaskając drzwiami. Zacisnęłam zęby i zaczęłam znowu płakać. Zakręciło mi się w głowie. Wyszłam z pokoju, ledwo słaniając się na nogach. Ustałam na korytarzu i właśnie w tej chwili z pokoju obok wyszedł Nikolas. Spojrzałam mu w oczy i zemdlałam.
-----------------------------------------------------------
Kolejny dzień. Obudziła się w łóżku szpitalnym. Pościel nienaturalnie skrzypiała, ale była miękka i pachnąca. Podciągnęłam się na łokcie, na korytarzu było słychać jakieś rozmowy. Westchnęłam głośno. Do sali wszedł doktor. ( pomysł od Dax www.in-love-for-dreams.blogspot.com Zachęcam do czytania i komentowania :]] )
- Erik. Co ty tu robisz ? - zapytałam
- Pracuję tu. - odpowiedział. Co do Erika, wysoki, łysy koleś w wieku 26 lat, zielone oczy )
- Co z moim dzieckiem ? - zapytałam
- Wszystko dobrze, ale musisz zażywać dużo witamin i się oszczędzać, a przede wszytskim nie steresować, bo to źle wpływa na dziecko. - odpowiedział
- Dobrze. Wiesz mam teraz dość trudny okres w życiu. - powiedziałam
- Spokojnie. Jesteś w dobrych rękach twoich znajomych. - powiedział Erik
- Oni są na korytarzu ? - zapytałam
- Tylko jakiś chłopak. - powiedział Erik
- Gabriel ? - zapytałam z myślą o tym, że jednak pogodził się z myślą, że będzie ojcem
- Nie. Jakiś Nikolas. - powiedział Erik
- Nikolas ? - zadziwiłam się - Może tu przyjść ?
- Oczywiście. - powiedział i odwrócił się do wyjścia
- A kiedy mogę wyjść ? - zapytał
- Za 20 minut możesz już wyjść. Jak tylko upewnię się, że wszystko dobrze z tobą.
- Okej. - powiedziałam, kiedy otworzył drzwi - Aha - odwróciła się na chwilę - Dziękuję ci za wszystko Erik.
- Nie ma sprawy, S. - powiedział i wyszedł z sali.
Usiadłam na łóżku i wyjrzałam za okno. Słońce świeciło, odbijając od białego puchu, ciepłe promienie. Zamknęłam oczy i zamyśliła się, jak będzie wyglądać moje dziecko. Oczy tatusia, włosy tatusia, charakterek mamusi, usta też po mamusi. Uśmiechałam się sama do siebie. Tak bym się cieszyła, jeśli byłaby to dziewczynka. Z moich rozmyślań i marzeń wyrwało mnie pukanie do drzwi.
- Proszę. - powiedziałam. Drzwi uchyliły się i do sali wszedł Nikolas.
- Nic ci nie jest ? - zapytał, siadając na łóżku
- Wszystko jest okej. - powiedziałam z uśmiechem - Gdzie reszta ?
- Nic im nie powiedziałem. Po prostu myślą, że jesteśmy na zakupach. - powiedział
- Ale jak to na zakupach ? - zapytałam
- Kiedy zemdlałaś, wszyscy byli w pokojach i spali. Byli wykończeni po maratonie filmowym. Byłem tu z tobą, przez całą noc, a kiedy dziś około 9:00 zadzwoniła Dax z pytaniem gdzie jesteśmy, powiedziałem, że na zakupach. - odpowiedział spokojnie
- Dzięki. - powiedziałam
- Za co ty mi dziękujesz ? - zapytał zdziwiony
- Nie popłacam kłamstwa ( chodź często mi się to zdarza ), ale dziękuję ci, że nie powiedziałeś im prawdy. - odpowiedziałam i posłałam mu buziaka. Zachichotał.
- Masz 10 minut. - powiedział - Bo odjeżdżam bez ciebie. - zaśmiał się
- Okej. Już się zbieram. - powiedziałam i wstałam z łóżka - Odwrócisz się ?
- Muszę ? - zapytał
- Musisz. - powiedziałam. Odwrócił się i szybko naciągnęłam spodnie i koszulkę, a na to szybko bluzę i kurtkę. - Okej, możesz się odwrócić.
- No to idziemy. - powiedział i otworzył przede mną drzwi. Minęliśmy recepcję i zaczepił nas Erik.
- Sara, musisz jechać do apteki i wykupić te witaminy. - podał mi karteczkę
- Dopilnuję tego. - powiedział Nikolas, uśmiechając się do Erika
- Dobrze. Idę do swoich obowiązków. Odpoczywaj, S. - powiedział i wszedł tam skąd wyszedł.
Wyszliśmy i ruszyliśmy do domu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dzięki za komentarz :*.
/Ness