wtorek, 15 stycznia 2013

Rozdział 34 - Urodzinowo

Obudziłam się o 8:00 rano. Spokojnym ruchem wyślizgnęłam się z łóżka. Gabriel jeszcze spał więc cmoknęłam go w plecy i przykryłam. Poszłam wziąść prysznic. Musiałam się odświeżyć, dla samej przyjemności, bo w głowie miałam spory mętlik, a do tego dziś były moje urodziny. Ehhh...żeby tylko nic nie zrobili. - myślałam. Wykąpałam się i wysuszyłam włosy, zrobiłam sobie bardzo lekki make-up i poszłam się ubrać. Dziś był mój dzień, ale nie zamierzałam się stroić. Założyłam turkusowe rurki, czarną bokserkę, siwy długi sweterek i moje kapcie od taty. Myślę, że pamiętacie te słodkie kapcie :D. Kiedy miałam już wyjść, Destiny podbiegła do mnie i pomerdała ogonkiem. Wzięłam ją na dół. Weszłam z nią do kuchni, gdzie siedziała wkurzona Dax.
- Cześć. - powiedziałam - Jak brew ?
- Spójrz. - powiedziała i odwróciła się do mnie.
- O fuck !- krzyknęłam. Brew była cała spuchnięta i miała sino-fioletowy kolor.
- No właśnie. - powiedziała - Jestem wkurwiona na Kamila.
- Nie dziwię się. - powiedziałam i wzięłam kawałek pieczonego kurczaka z lodówki. - Mniam - powiedziałam do siebie i usiadłam do stołu. Destiny wbiegła do kuchni i zaczęła skomleć. Oberwałam się od jedzenia i wsypałam jej karmy i wlałam wody. Zjadła to szybko i pobiegła na górę.
- To już sobie nie pośpią. - zaśmiałam się
- I dobrze. - burknęła Dax
- Rozchmurz się. - powiedziałam i stuknęłam ją w ramie
- To daj mi ciasto. - powiedziała
- Dobra. - odpowiedziałam i przyniosłam jej kawałek waniliowego ciasta z lodówki
- Dzięki, tego mi brakowało. - powiedziała i zaczęła wcinać ciasto.
- Cholera ! - krzyknął głos z góry. Spojrzałam na Dax i zaczęłam się śmiać. - Zabiję kogoś, zaraz !
- Zamknij się Kamil ! - krzyczał ktoś na górze - Ktoś tu próbuje spać !
- Zaraz ci przywale ! - krzyknął Kamil na górze
- To chodź ! - krzyknął głos
Wyszłam na korytarz i krzyknęłam
- Ja pierdole w pizdu jebana kurwa mać ! Zamknijcie się ! Bo ja zaraz tam wejdę i rozkwaszę wam buźki.
- Sara, weź tego psa ! - krzyknęła Nat zbiegając na dół przerażona. Destiny biegła za nią i głośno szczekała.
Zaczęłam się śmiać i padłam na podłogę. Nie mogłam przestać się śmiać.
- Destiny, chodź tu. - wydukałam, nie przestając się śmiać
- A tej co  ? - zapytał Stefan, schodzący na dół w bokserkach
- Aaaaa..zawał ! - krzyknęłam i pobiegłam do kuchni - Idź się ubierz !
- Dobra, dobra. - powiedział i poszedł na górę
- Sara ! - krzyczał Kamil na górze - Destiny wyniosła gdzieś moje skarpety !
- A weź spadaj ! - krzyknęła Dax w mojej obronie
- Ile razy mam cię jeszcze przepraszać ? - zapytał z gniewem schodząc na dół
- Widzisz jak ja teraz wyglądam ?! - zapytała Dax
- Przecież nie zrobiłem tego specjalnie. - powiedział i podszedł do Dax
- A weź się odwal ! - krzyknęła i wyszła z kuchni
- Kochanie ! - krzyknął Kamil i poszedł za nią
- O ludzie. - westchnęłam
- Pasuje ci ? - zapytał Stefan wchodzący do kuchni
- No o wiele lepiej. - powiedziałam i uśmiechnęłam się
- Co wy się tak drzecie ? - zapytał Nikolas i usiadł na moim miejscu i zaczął jeść mojego kurczaka
- Ej ! - powiedziałam i zabrałam mu talerzyk
- No co ? - zapytał i podszedł do mnie
- Odsuń się bo dostaniesz z kurczaka. - powiedziałam i uzbroiłam się w nagryzioną nóżkę od kurczaka. Zaśmiał się i dostał z nóżki w ramię. Zaśmiałam się i odstawiłam talerzyk. - I co teraz panie mądrala ?
- A to. - powiedział i złapał szklankę z wodą i mnie oblał
- Osz ty ! - krzyknęłam i wylałam na niego mleko.
- Co się tu...? - nie zdążył powiedzieć Gabriel, poślizgnęłam się i wypadłam na korytarz, lądując z hałasem na podłodze. Szybko do mnie podbiegł i podniósł mnie z podłogi. - Co wy wyprawiacie ?
Nic nie odpowiedziałam i zaczęłam się śmiać. - Sara. - powiedział z gniewem
- Nic się nie stało. - odpowiedziałam. Nat wyszła ze salonu i wchodząc do kuchni poślizgnęła się na rozlanym mleku.
- Cholera ! - krzyknęła - Nikolas, dziś ty sprzątasz !
- Dobra. - powiedział i odgarnął sobie włosy z oczu. Pomógł podnieść się mokrej Natce i odprowadził ją na górę. Dzień zapowiadał się świetnie. Po wesołym śniadaniu, wszyscy rozeszli się do swoich spraw. Tak około 13:00 postanowiliśmy jechać na zakupy. Dziewczyny poszły do jakiegoś sklepu z ubraniami, chłopacy poszli do sklepu motoryzacyjnego, a ja zostałam sama. Chodziłam po mieście. Zobaczyłam ładny sklep z ciuchami i biżuterią, postanowiłam coś sobie kupić. Weszłam do sklepu i zaczęłam rozglądać się na czymś fajnym. Mój wzrok przyciągnął piękny nieśmiertelnik.

- Dobry wybór. - powiedział głos za moimi plecami. Odwróciłam się i zauważyłam Damiena.
- Co ? - zapytałam zdziwiona. Uśmiechnął się do mnie i nic nie powiedział. - Od kiedy pan wredny jest taki miły ? - zapytałam. Nic nie powiedział, po prostu wyszedł ze sklepu. - Idiota ! - burknęłam pod nosem. Kupiłam 4 nieśmiertelniki. Dwa dla mnie i dwa dla Gabriela. Pomyślałam, że będzie mu do twarzy z nieśmiertelnikiem. Wyszłam ze sklepu, kiedy zadzwoniła moja komórka.
- Hallo ? - zapytałam
- Gdzie jesteś ? - zapytała Nat
- A wy ? - zapytałam
- W H&M. Przyjść po ciebie ? - zapytała
- Nie. Zaraz do was przyjdę. - powiedziałam i się rozłączyłam
Po 5 minutach znalazłam H&M i przyszłam do dziewczyn. Te taszczyły wielki torby z zakupami.
- Wow. - powiedziałam i wzięłam kilka toreb - Gdzie chłopcy ?
- Zaraz tu podjadą. - powiedziała Dax. Wyszłyśmy na dwór, kiedy czerwona przyczepa podjechała pod sklep.
- Wsiadajcie. - powiedział Nickolas. Wsiadłyśmy i pojechaliśmy do domu. Od razu poszłam na górę, bo nie miałam ochoty rozpakowywać toreb z zakupami. Położyłam się na łóżku i trzymałam za brzuch. Dziwne, z jednej strony bycie matką mnie przerażało, a z drugiej ciekawiło i cieszyło. Ale nie miałam 100% pewności, że jestem w ciąży. Musiałam iść do ginekologa, albo zrobić test. Ale to jutro. Dziś miałam urodziny i chciałam odpocząć. Moje rozmyślania przerwał głos Gabriela za drzwi
- Przejdziemy się ? - zapytał
- Pewnie. - odpowiedziałam i wstałam z łóżka, biorąc swoją komórkę i prezent dla niego.
Zeszliśmy na dół, reszta siedziała w salonie i oglądał film.
- Idziemy się przejść. - powiedziałam i już miałam zamknąć drzwi, kiedy przypomniałam sobie o Destiny. - Nakarmcie i wykąpcie Destiny. - powiedziałam i zamknęłam drzwi za sobą.
Gabriel złapał mnie za rękę i poszliśmy uliczką wzdłuż domów. Szliśmy w milczeniu. Po 10 minutach milczenia i naszego spaceru, zatrzymałam się, doszliśmy do początku jakiegoś szlaku górskiego, las i jakaś ścieżka.
- Mam coś dla ciebie. - powiedziałam i wyjęłam nieśmiertelniki.
- Dziękuję, kochanie. - powiedział i obdarzył mnie gorącym pocałunkiem - Zapomniałbym. - powiedział i wyjął małe pudełeczko. - Wszystkiego Najlepszego.
Wzięłam pudełeczko i je otworzyłam. Oczy mi zalśniły 1000 kolorów.
- Dziękuję. - powiedziałam i pocałowałam go mocno. W pudełeczku był naszyjnik z zapinką: Kocham cię. - To takie słodkie. Ale wiesz, że nie musiałeś.
- Wiem, ale mocno cię kocham i lubię kupować ci prezenty. - powiedział
Pocałowałam go w usta i przeszedł mnie dreszcz.
- Zimno ci. - powiedział i wziął mnie z powrotem za rękę - Chodź idziemy, nie chcę, żebyś zachorowała. - powiedział i ruszyliśmy z powrotem.
Weszliśmy do domu, wszędzie było ciemno, zdjęłam kurtkę i zapaliłam światło.
- Niespodzianka. - krzyknęli wszyscy, wyskakując ze swoich ukryć - Wszystkiego Najlepszego !
Roześmiałam się i popłakałam.
- Dzięki. Nie wiem co powiedzieć. - powiedziałam mocno, każdego ściskając. Z kuchni wyszedł Gabriel z tortem czekoladowym.
- Wszystkiego Najlepszego kochanie. - powiedział - Pomyśl życzenie i zdmuchnij świeczki.
Hmmm...tylko jakie życzenie, by tu wymyślić. Miałam wszystko, no prawie, ale nie chciałam niczego.
- Niczego nie potrzebuję. - powiedziałam i zdmuchnęłam świeczki. Przeszliśmy do salonu, gdzie czekała na mnie sterta pudełek tzn prezentów :). Rozpakowałam każdy po kolei.
Od Nat czarne szpilki, od Dax czarna sukienka do połowy ud, od Kamila długie srebrne kolczyki, od Stefana śliczny fullcap, a od Nikolasa płyty Dir En Grey. Uściskałam ich i podziękowałam za prezenty. Usiedliśmy i zaczęliśmy jeść tort. Gadaliśmy jeszcze o jutrzejszym dniu, ale szybko zaczęło się robić nudno, więc wszyscy poszli do pokoi. Leżeliśmy z Gabrielem i gadaliśmy o moich urodzinach i o innych i tak ogólnie. Poszliśmy spać. Ale noc była niespokojna.
--------------------------------------------
C.D. jutro : ]]]. Pozdrawiam i zapraszam do komentowania. Dziękuję, że jesteście ze mną. 
Kocham was :*** !
                                                                                                                                          Ness :))

3 komentarze:

  1. haha ale się rozkręciłaś haha początek zaje.. poprostu cudownie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. suuper !! <33 czekam na nn :* co rozdział to u cb faajniejszy ! ♥ pozdrawiam i zapraszam do mnie http://writing-gives-happiness.blogspot.com/ :D siódmy rozdział dodany '*'

    OdpowiedzUsuń
  3. Hehe.. ty ściągaro.. to ja miałam wstawić o rozciętej brwii, w końcu to mi bartek rozciął łuk brwiowy a nie tobie :D :D
    ale i tak super
    mam nadzieje, ze ten siniak szybko mi zejdzie xD xD xD xD

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za komentarz :*.
/Ness