sobota, 16 lutego 2013

Rozdział 60 - Przygotowania.

(Sobota)
Wstałam przepełniona nową energią. Spojrzałam na zegarek, dochodziła 16:30
Byłam zadowolona, że wstałam tak wcześnie, bynajmniej mogłam obudzić Kentai i iść z nią na boisko, żeby trochę poćwiczyć, albo też pogadać.
Wstałam z łóżka i podeszłam do łóżka Kentai. Odgięłam kołdrę i zaczęłam chichotać. Kantai momentalnie otworzyła oczy.
- Co się śmiejesz ? - zapytała
- A nic, nic. - powiedziałam, nie mogąc powstrzymać napadu śmiechu
- No weź. - powiedziała ze zdenerwowaniem
- Oj Kentai. - powiedziałam i przytuliłam ją
- Dobra, dobra. - powiedziała i uśmiechnęła się do mnie - Czemu tak wcześnie wstałaś ? Mecz dopiero o 19:00.
- Pomyślałam, że pójdziemy na boisko i pogadamy czy coś.
- Ale jest dzień. - powiedziała Kentai
- Wyglądałam przez okno, jest szaro. - powiedziałam
- Okej, to ty wskocz do łazienki, a ja przygotuję dla nas stroje. - powiedziała Kentai
- Dobra. - powiedziałam i poszłam do łazienki. Wzięłam krótki prysznic i wysuszyłam włosy. Związałam je w kitkę i wyszłam z łazienki. Kentai przygotowywała się do kąpieli.
- Strój masz na łóżku. Schowaj go do torby, która jest pod łóżkiem i weź ze 2 dezodoranty. - powiedziała Kentai
- Twoją torbę też spakować ? - zapytałam
- Jasne. - powiedziała i weszła do łazienki.
Podeszłam do szafy, wciągnęłam na siebie czarne leginsy, siewy sweterek i tuńczykową tunikę na krótki rękawek. Włożyłam adidasy i wzięłam dezodoranty z półki. Podeszłam do łóżka, gdzie leżał zniewalający strój. (modelka przypadkowa)
 
 
( Top jest pod koszulkę od stroju )
Byłam zachwycona strojem i moim numerkiem. Byłam nr 1 :]].
Spakowałam strój i dezodoranty do torby oraz torbę Kentai.
Kiedy wyszła z łazienki, rzuciła mi krem.
- Musimy się zamaskować - powiedziała. Rzeczywiście, miała rację. Grałam z moimi znajomymi, co było okropne.
Nie mogłam się przecież wiecznie tez ukrywać. W końcu i tak ważne dla mnie osoby wiedziały czym jestem, a raczej kim jestem. Przestałam się droczyć z moim sumieniem i mózgiem i posmarowałam się kremem. Moja szyja i twarz wyglądały już jak u normalnego człowieka. 
Wyszłyśmy z pokoju i poszłyśmy do kuchni. Wzięłyśmy dużo kanapek i mult picia i poszłyśmy na boisko. Dochodziła 18:00.
Usiadłyśmy na trybunach, wyjęłyśmy kanapki i picie i zaczęłyśmy jeść. 

2 komentarze:

  1. świetnie, świetnie, świetnie<33
    a i pytanko za co masz focha??

    OdpowiedzUsuń
  2. o jak ślicznie kocham to*:*:*:*: Zapraszam do siebie pewnie dawno nie byłaś www.agalem.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za komentarz :*.
/Ness