Dean nie oderwał oczu od nieba, a ja poprawiłam się. Nie mówił nic, ani na mnie nie patrzył, więc wpatrywałam się w niebo, tak jak on
- Wiesz... - zaczął nagle - nie wiem dlaczego to zrobiłem. - powiedział po długiej ciszy
- Dean, przede wszystkim dziękuję ci za to. - powiedziałam i dotknęłam jego ramienia. Dean nie odrywał wzroku od gwiazd. Speszyłam się trochę i oderwałam rękę od jego ciepłego ramienia.
- Jesteś piękna. - wypalił
- Co ? - spojrzałam na niego wielkimi oczami, bo nie wierzyłam w to co właśnie powiedział.
- Wiem, że to brzmi absurdalnie i jest bez sensu, ale ja cię naprawdę lubię. - powiedział Dean i spojrzał na mnie. Na jego twarzy malował się spokój, szczęście, wiara i szczerość, która była nowością.
- Od kiedy jesteś taki szczery ? - zapytałam z niedowierzaniem
- Sam nie wiem. - przyznał i znowu zaczął przyglądać się niebu.
- Wyjaśnij mi tylko jedno. - powiedziałam - Dlaczego mnie polubiłeś i to w tak krótkim czasie ? Przecież nienawidziłeś mnie za to, że ci pomogłam.
- Jesteś miła, pomagasz mi, jesteś cudowna. - powiedział
- Taaa, i mówi mi to cudowny nieśmiertelny, który mógłby mnie zabić, jednym ruchem. - powiedziałam
Dean uśmiechnął się i odwrócił wzrok w moją stronę. Jego oczy lśniły w basku księżyca, jego mięśnie były napięte, odsłaniając najmniejszy kształt jego wysportowanej sylwetki. Jego włosy targał leciutki wietrzyk, który był jak orzeźwienie. Zaczęłam myśleć o nim jak o normalnym chłopaku, który jest miły, spokojny, porywczy...wymieniałam po kolei kolejne zalety Deana.
- Jesteś piękny. - wymknęło mi się. Dean zachichotał i pogładził mnie po policzku.
*Sara*
Była godzina 22, kiedy zaczęłam zajęcia. Kolejne nudne godziny spędziłam na socjologii, szermierce, literaturze i chemii. Nie wiem do czego mi była potrzebna chemia, ale ubiłam nauczycielkę, co było jeszcze dziwniejsze.
Jak na zbawienie, czekałam na dzwonek oznajmujący koniec zajęć i przerwę na lunch.
- Pamiętajcie, żeby napisać referat. - przypomniała pani O'conell
Dzwonek zadzwonił, a wszyscy uczniowie wyszli z klasy.
- Pośpieszmy się. - pognała mnie Kentai - Bo chłopacy zjedzą na wszystkie dobre rzeczy.
- Tak martwisz się o jedzenie ? - zapytałam
- W tej budzie nie ma nic smacznego. - powiedziała ze skwaszoną miną
- Od kiedy tak uważasz ? - zdziwiłam się
- No np dziś jest spagetti, ale wczorajszy obiad był po prostu tandetny. - powiedziała Kentai
- Cześć skarbie. - Gabriel złapał mnie za rękę i pocałował w policzek.
- Sara, no ! - przypomniała Kentai.
- Chodź. - powiedziałam i złapałam Gabriela za rękę. We trójkę skierowaliśmy się do jadalni.
Weszliśmy powolnym krokiem do sali i podeszliśmy po talerze. Wzięliśmy swoje porcje i usiedliśmy do stolika, gdzie siedział już Damien, Karol, Nina, Daniel, Karishma, Colle i Eric.
- A wy to co tak późno ? - zapytał Damien
- A co ? - burknęłam na niego. Był chłopakiem mojej koleżanki, ale nie musiałam go lubić, zwłaszcza po tym co wyrabiał w mojej starej szkole.
- Sara ? - zapytał Colle
- No ? - zapytałam, biorąc makaron do buzi.
- Idziesz z nami do kina ? - zapytał
- Nie mam zbytnio ochoty. - powiedziałam
- No weź. - posmutniała Nina
- Muszę napisać referat na poniedziałek i mam jeszcze kilka ważnych spraw - skłamałam
- Tak, a jakich ? - zapytał z ciekawością Daniel
- Mój najukochańszy i najcudowniejszy Danielu - zaczęłam z uśmiechem - muszę jechać do miasta i spotkać się z ważną osobą, no i kilka innych spraw.
- Dobrze. - powiedział Daniel z uśmiechem
- Nie jestem głodna. - powiedziałam, wzięłam łyk wina, torbę i wyszła z jadalni. Nie wiem czemu, ale nie chciałam tam z nimi siedzieć. Gwar i tłok ostatnio działał mi na nerwy i robiłam się smutna w otoczeniu moich znajomych. Zastanawiałam się czym może być to wywołane, dlaczego się tak zachowuję i doszłam do wniosku, że to przez śmierć Sławka. Myślałam o nim. Przecież wiedziałam, że już nie wróci, ale w głębi duszy miałam jednak tę malutką iskierkę nadziei. Weszłam na dróżkę prowadzącą do akademika.
- Sara ! - krzyknął głos. Odwróciłam się. Był to Gabriel.
- Zapomniałam czegoś ? - zapytałam
- Nie o to chodzi. - powiedział
- A o co ? - przerwałam mu
- Chodzisz jakaś smutna i poddenerwowana. - powiedział. Westchnęłam - Chciałabyś spędzić ze mną kilka chwil ? - zapytał po chwili
- Muszę jechać jeszcze dziś do... - zatrzymałam się i przeanalizowałam jeszcze raz sytuację - będzie fajnie, tylko obiecaj mi coś.
- A co dokładnie ? - zapytał z podłym uśmieszkiem
- Żadnego seksu. - powiedziałam prosto i otwarcie - Nie czuję się po prostu na siłach i..
Przerwał moją paplaninę pocałunkiem w usta.
- Chcę z tobą spędzić kilka słodkich chwil kochanie. - powiedział patrząc mi w oczy
- To chodź. - powiedziałam z uśmiechem i wzięłam go za rękę. Weszliśmy na górę i usiedliśmy na moim łóżku.
Oparłam się o Gabriela, który delikatnie muskał moje włosy.
- Naprawdę to aż tak widać ? - zapytałam go
- Że jesteś zmęczona, poddenerwowana, smutna.... - zaczął wymieniać
- To jest źle. - przerwałam mu - Nie daję rady Gabriel.
- Kochanie, świetnie sobie dajesz radę. - powiedział i pocałował mnie w czoło
- Kłamstwo. - powiedziałam i przytuliłam się do niego mocniej
- Nie widziałem nigdy, żeby jakaś dziewczyna była tak silna jak ty. - powiedział - Jesteś jedyna w swoim rodzaju, a że przeżywasz niektóre rzeczy intensywniej, to tylko i wyłącznie twoja sprawa.
- I to miało mnie pocieszyć ? - zapytałam
- Przepraszam. - powiedział Gabriel
- Ale za co ? - zapytałam
- Za to co mówię, często plotę bez sensu i składu. - powiedział
- Ale to jest słodkie. - powiedziałam i pocałowałam go.
Minęło kilka godzin pełnych przytulanek i pocałunków.
- Muszę iść. Już świta i jestem trochę zmęczony. - powiedział Gabriel i lekko się przeciągnął.
- Zostań u mnie. - powiedziałam
- Wiesz, że nie mogę. - powiedział
- Nikt nie zwróci uwagi, a pobędziemy razem dłużej. - powiedziałam
- Dobrze kochanie. - powiedział i pocałował mnie mocno. Zdjął koszulę i buty.
- Mniam. - zachichotałam. Gabriel uśmiechnął się. Zdjęłam sweterek i zostałam w bokserce. Przebrałam się z dżinsów na spodenki i wskoczyłam do łóżka. Gabriel okrył mnie kołdrą.
- Miło, wygodnie i ciepło. - powiedziałam i ziewnęłam
- Tak. - poparł mnie Gabriel - Kolorowych snów. - powiedział i cmoknął mnie w czoło.
- Kolorowych. - odpowiedziałam. Wtuliłam się w niego mocniej i zamknęłam oczy. Po kilku sekundach byłam pogrążona w swoich snach.
*Kolejny dzień, godzina 21:00*
Złapałam się za głowę, w której słyszałam jeszcze echo krzyku ze snu. Po kilku minutach, jednak krzyk ustał i mogłam zobaczyć , która jest godzina. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu, który wyświetlał godzinę 21:03. Przetarłam oczy i wstałam cicho z łóżka, gdzie drzemał Gabriel. Weszłam do łazienki, związałam włosy w kitkę i wróciłam do pokoju. Wchodząc do pokoju, uderzyła mnie fala gorąca, która paliła moją skórę.
- Co jest ? - zastanowiłam się. Okno było zasłonięte, chociaż nie przypominam sobie żebym zasłaniała okno. Podeszłam więc do okna i odsłoniłam grubą firanę. Za oknem padał deszcz. Kolejna uderzenie fali gorąca. Przy tej było gorzej, nie mogłam złapał oddechu, ale udało się po kilku sekundach kiedy fala zniknęła. Przeraziłam się nie na żarty. Za trzecim uderzeniem usłyszałam krzyk w głowie.
- Ratuj mnie !
Ruszyłam do drzwi od pokoju i z impetem otworzyłam je. Szybko zbiegłam na dół i wybiegłam z akademika. Moje nogi ruszyły w kierunku starego dębu. Nie dobiegłam jeszcze do muru, a już byłam cała przemoknięta. Nie obchodziło mnie to jednak za bardzo. Przeszłam przez ukryte przejście i biegłam w stronę starego lasku, gdzie poprowadził nas Gabriel i chciał mnie zabić Dean. W głowie miałam tylko krzyk. Krzyk, który obudził mnie ze snu.
O jaaa *.* Rozdzial po prostu GENIALNY!
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwoscia czekam na next! :D
Świetneee;D;D Czekam na następny;*
OdpowiedzUsuńYeah jestem z siebie dumna bo przeczytałam wszystkie rozdziały !
OdpowiedzUsuńJej zaczepiście piszesz . Czekam na next . Bee tu częstym gościem
Była bym wdzięczna gdybyś to ty oceniła mojego bloga = )
Chce wiedzieć co myśli ekspert *.*
http://mybodyfailsiamonmykneespraying.blogspot.com/
- Historia 4 dziewczyn . Zespół , który zajął pierwsze miejsce w
X-factorze . 2/4 nie na widzi one direction a pozostałe 2 wręcz uwielbiają . Selin słodka zabawna , wygadana ale za razem delikatna .
Avi najstarsza z całego zespołu , ale nie poważna =D
And
http://noteverythingisperfect19.blogspot.com/
historia córki króla UK . Zbuntowana dziewczyna , która nie na widzi one direction . Lecz czy z czasem się to zmieni ?
Dla ciebie zmarnowałam czas bo przeczytałam wszystkie rozdziały. Raczej nie zmarnowałam tylko miło spędziłam czas :) Super piszesz , masz talent .
OdpowiedzUsuńzapraszam :
http://lunaszki.blogspot.com/