środa, 10 kwietnia 2013

Rozdział 81.

*Dax*
Zgasiłam silnik i zaczęłam biec w stronę Sary. Widziałam zarys jej ciała, więc byłam już blisko. Lufę pistoletu trzymała blisko głowy i gadała coś w powietrze.
- Kocham cię Gabriel. - usłyszałam. Podbiegłam do niej i szybko wytrąciłam jej pistolet z ręki.
- Co ty do cholery robisz ? - zapytałam prawie płacząc. Sara odwróciła się. Była zapłakana. Rzuciła mi się w ramiona. - Dlaczego chciałaś to zrobić ? - zapytałam jej
- Sławek nie żyje, a Gabriel ma mnie w dupie, co miałam innego zrobić ? - zaszlochała
- Kochanie, nie możesz się poddawać. - powiedziałam i zaczęłam głaskać ją po głowie. - Nie możesz za każdym razem kiedy coś ci nie wyjdzie sięgać po pistolet.
- Jestem nikomu nie potrzebna. - powiedziała Sara
- Przestań. - powiedziałam jej - Mi jesteś potrzebna i to powinno się liczyć.
- Przepraszam. - powiedziała. Ledwo ją było słychać, bo strasznie płakała.
- Jedziemy do Domu. - powiedziałam. Podniosłam pistolet i zaprowadziłam rozhisteryzowaną Sarę. Posadziłam ją na przedni siedzeniu, pistolet wrzuciłam do torby z zakupami i wróciłam zamknąć samochód Sary. Wróciłam z powrotem do samochodu, zapięłam się i ruszyłam w drogę do Domu Nocy. Sara płakała przez całą drogę. Wysiadłam z auta i podeszłam do niej. Wyprowadziłam ją ze samochodu i zaczęłam prowadzić ją do akademika. Wchodziłam z nią po schodach, kiedy napotkałam Kentai.
- Co się stało ? - zapytała
- Nie ważne, ale jestem wkurwiona na was wszystkich. - powiedziałam - Weź ją do pokoju. A najlepiej do jakiejś sali czy coś, zostań z nią i zwołaj wszystkich waszych znajomych.
- Dobra. - powiedziała Kentai i przejęła ode mnie Sarę. Wyszłam z akademika i popędziłam  z powrotem do samochodu. Otworzyłam tylne drzwi samochodu i zaczęłam przeszukiwać torbę z zakupami. Nie mogłam znaleźć pistoletu. Wysypałam więc wszystko i wzięłam pistolet, który leżał na samym dnie. Zamknęłam drzwi. Otworzyłam magazynek i wyjęłam naboje. Schowałam pistolet do kurtki i ruszyłam na dziedziniec.
Przechodziłam obok fontanny, kiedy trafiłam na Kentai.
- Gdzie ty do cholery idziesz ? - zapytałam zdenerwowana
- Po resztę. - powiedziała Kentai
- A z kim jest Sara ? - zapytałam
- Nie martw się, jest z Niną. - powiedziała Kentai
- Gdzie ? - zapytałam
- Prosto i na prawo, takie rzeźbione drzwi. - powiedziała Kentai - Tam będzie Sara i reszta, ale brakuje mi jeszcze Daniela i Gabriela, więc muszę po nich iść.
- Dobra. - burknęłam.
Poszłam dróżką, która zaprowadziła mnie przed rzeźbione drzwi. Otworzyłam je i weszłam do środka.
- Cześć Dax. - powiedziała Nina
- Co z nią ? - zapytałam
- Cała się trzęsie. - powiedziała Nina
- Posadź ją gdzieś wygodnie. - powiedziałam i podeszłam z nią do Sary.
- Kochanie, usiądź sobie wygodnie i niczym się nie przejmuj. - powiedziałam i przytuliłam ją.
Sara pokiwała głową i usiadła na fotelu, podkulając nogi pod siebie.
Do sali weszła Kentai z Danielem i Gabrielem. Sara wybuchnęła płaczem.
- Spokojnie. - powiedziałam i przytuliłam ją - Nie patrz, nie patrz skarbie.
- Co jest ? - zapytał w przerażony Daniel.
- Siadaj. - powiedziałam ostro. Daniel, Gabriel i Kentai usiedli.
- Wiecie dlaczego was tu zebrałam ? - zapytałam ich wkurzona.
Wszyscy pokiwali głowami.
- Nie wiecie, no to szkoda. - powiedziałam retorycznie.
- Powiesz w końcu co się stało Sarze ? - zapytał Karol
- Zamknij się ! - wrzasnęłam na niego - Jak wy jej pilnujecie ?! Chciała się zabić idioci ! - wrzasnęłam głośno i rzuciłam pistolet na stolik, który leżał przede mną. Pistolet uderzył o stolik, wydając głośny trzask. Wszyscy dygnęli. - Jasna cholera ! Nawet nie wiecie jacy wy jesteście głupi ! Kto do cholery w ogóle dał jej ten pierdolony pistolet !? Czy wyście poszaleli ?! Nie wiem co z was za przyjaciele ! - wrzeszczałam ja opętana. Sara płakała, a wszyscy patrzyli na pistolet.
- Dobra, dość ! - powiedziała Sara i wstała z fotela - Wiecie dlaczego chciałam się zabić ? - zapytała retorycznie - Jestem zbędnym kawałkiem jednej, wielkiej pieprzonej układanki, jaką jest życie. Miałam dość swojego życia. - powiedziała ze łzami i spojrzała w stronę Gabriela - Na prawdę cię kocham i nie mogę bez ciebie żyć, Gabriel. - powiedziała płacząc - A pistolet mam od Nataniela.
- Okłamałaś mnie. - powiedziała Kentai
- O nic cię nie prosiłam Kentai, nie chciałam, żeby kto ktokolwiek jeszcze raz musiał przeze mnie cierpieć. - powiedziała Sara
- Cierpiał bym przez ciebie nawet wieczność kochanie. - powiedział Daniel, podszedł do Sary mocno ją uściskał
- Daniel ma rację. - powiedziałam i mocno przytuliłam Sarę - Jesteś niepowtarzalna i jedyna w swoim rodzaju i możemy przez ciebie cierpieć, bo cię kochamy skarbie.
- Kochamy cię misiu. - powiedziała Nina i Kentai jednocześnie i przytuliły się do nas. Reszta zaczęła podchodzić i przytulać się po kolei.

*Sara*
Zostałam przytulona chyba przez wszystkich. Nie chciałam już niszczyć sobie życia, bo wiedziałam, że wszyscy mnie kochają z wyjątkiem jednej osoby. Kątem oka zobaczyłam jak Gabriel wychodzi z sali i znowu moje przygnębienie wróciło. Moi znajomi wytulali mnie i odeszli.
- Jak będziesz miała jakiś problem, to zadzwoń do mnie siostrzyczko. - powiedziała Dax
- Dobrze. - odpowiedziałam z uśmiechem i pocałowałam ją w policzek. Pożegnałam się z nią i zostałam sama w sali. Wyszłam powoli na zewnątrz. Było już ciemno, latarnie wśród dróżki świeciły przyciemniony światłem. Przechodziłam obok wielkiego dębu, kiedy ktoś złapał mnie mocno za nadgarstek.

1 komentarz:

  1. I tak ma być... Ja mam ci życie ratować, a ty masz się nie zabijać paróweczko moja;*;*<33

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za komentarz :*.
/Ness