poniedziałek, 31 grudnia 2012

#Liebster Award

Bardzo się cieszę, że zostałam nominowana :)). Dziękuję za nominacje mojej kumpeli Adze :** z bloga www.agalem.blogspot.com

A oto zadane pytania:

1.Jak zaczęła się twoja przygoda z blogiem?
Moja przygoda z blogiem zaczęła się od mojej kumpeli Agi :D.

2. Co jest twoim największym marzeniem?
Hmmmm... nie powiem bo się nie spełni :PP. A tak naprawdę to wyjechać w jakąś podróż.

3. Jakim jesteś typem człowieka?
Zakręcona z wyobraźnią, miła i opanowana, do czasu...

4.Twój idol? i za co go cenisz?
Nie posiadam idola, ani idolki.

5. Jaki kraj podoba ci się najbardziej?
Meksyk, ale Hiszpania też jest spoko :D.

6. Jakiej muzy słuchasz?
To co aktualnie wpada w ucho :)).

7. Co jest dla ciebie najważniejsze w życiu?
Przyjaźń i rodzina.

8. Jakie trzy rzeczy zabrałabyś na bezludną wyspę?
Bilet powrotny, przyjaciółki i nóż.

9. Kogo najczęściej prosisz o pomoc?
Przyjaciółki :).

10. Co chcesz robić w przyszłości?
Jeszcze nie mam planu.

11. Jesteś obecnie w związku?
Nie : P.

Moje pytania:

1. Twój ulubiony piosenkarz/piosenkarka ?
2. Lubisz kreskówki ?
3. Twój ulubiony film ?
4. Od jakiego czasu prowadzisz bloga ?
5. Lubisz czytać książki ?
6. Co lubisz jeść ?
7. Czego nie lubisz jeść ?
8. Ulubiona zabawka z dzieciństwa ?
9. Twoja szczęśliwa liczba ?


Moje nominacje :)):

1. http://minkaandminka.blogspot.com/
2. http://drunkalcoholic.blogspot.com/
3. http://feisty-quarrelsome-sincere.blogspot.com/
4. http://curseofthedestiny-story.blogspot.com/
5. http://milosc-kruszy-mury.blogspot.com/
6. http://agalem.blogspot.com
7. http://in-love-for-dreams.blogspot.com


sobota, 29 grudnia 2012

Rozdział 14 - Incydenty zbliżają ludzi

- Puść mnie do cholery ! - krzyknęłam na niego
- Spokojnie. - powiedział, nie puszczając mnie
- Aaaaaaa...Masz jeszcze czelność tu być ?! - krzyknęłam ze złością
- Musimy porozmawiać. - powiedział, przytulając mnie mocno
- Puść mnie bo pożałujesz ! - krzyknęłam głośniej i walnęłam go w policzek
Opuścił głowę i uderzył mnie w policzek, tak, że wylądowałam na ziemi. Zaczęłam ryczeć jak dziecko. Sławek przykucnął obok mnie.
- Zostaw ją ! - krzyknął Gabriel
Sławek wstał i zmierzył wzrokiem Gabriela.
- Bo ty mi zabronisz !? - zaśmiał się perfidnie Sławek
- Ostrzegam, zrobi się nie przyjemnie. - zagroził Gabriel
- Rozśmieszasz mnie ! - zaśmiał się Sławek i uderzył Gabriela w twarz, rozcinając mu wargę.
Gabriel szybko się pozbierał i przewrócił Sławka silnym ciosem. Usłyszałam pstryknięcie, nagle w ręce Gabriela zalśnił ręcznie robiony nóż ( taki jakby sztylet czy coś ). Widziałam strach w oczach Sławka.
- Wypierdalaj ! - krzyknął Gabriel - Bo cię zarżnę !
Sławek szybko wstał i pobiegł, nie oglądając się za siebie. Kolejne pstryknięcie i noża już nie było.
- Nic ci się nie stało ? - zapytał Gabriel, mocno mnie przytulając
Nie mogłam nic powiedzieć. Nadal płakałam. Może pomyślicie, że jestem rozhisteryzowana, ale te przeżycia na prawdę mną wstrząsnęły.
- Powiedz coś. - powiedział Gabriel, przybierając nieco inny ton
- Ja..ja.. - zaczęłam - Jak w ogóle się tu znalazłeś ? - zapytałam, ocierając łzy, które płynęły jak deszcz
- Musiałem za tobą iść. Właśnie tego się obawiałem, że Sławek nie da ci spokoju. - powiedział
Wzięłam megaa wdech i z pomocą Gabriela podniosłam się z ziemi. Dotknęłam rękę jego twarzy i zauważyłam krew.
- Ty krwawisz. - powiedziałam przestraszona
- Ja wydobrzeję, dobrze, że tobie nic nie jest. - powiedział, trzymając mnie za rękę
Pospieszyliśmy się i w 5 minut byliśmy w domu. Weszliśmy na górę.
- Opatrzę ci to. - powiedziałam
Weszliśmy do jego pokoju.
- Siadaj. - nakazałam mu
- Coś taka zła ? - zapytał z uśmiechem
- Nie jestem zła. - powiedziałam, wypinając na niego język
Poszłam po apteczkę i ciepłą wodę. Gabriel siedział na łóżku i czekał wycierając krew chusteczką.
- Bo to zabrudzisz. - powiedziałam, biorąc mu zakrwawioną chusteczkę
- Oj tam, oj tam. - powiedział
- A teraz spróbuj się nie kręcić. - powiedziałam. Nalałam trochę wody utlenionej na watę i zaczęłam delikatnie przemywać rozcięte usta Gabriela.
- Sssssss...- zasyczał Gabriel
- Przepraszam. - powiedziałam.
Zaczął się wygłupiać. Ja prawie kończyłam, a jemu zebrało się na wygłupy. Co to w ogóle miało być ?! Złapał mnie w pasie i pociągnął do siebie. Wylądowałam na nim i wylałam na łóżko całą wodę z krwią.
- Gabriel, coś ty narobił. - powiedziałam, leżąc na nim i głośno się śmiejąc
- O Fuck ! Ale mokro. - powiedział, śmiejąc się i podnosząc z łóżka
- Teraz będziesz to sprzątać. - powiedziałam do niego
- Ale musisz mi pomóc. - powiedział
- Okej. - odpowiedziałam
Wzięłam apteczkę, zaniosłam na dół, a przy okazji wzięłam papierowe ręczniczki do starcia tej całej wody, bynajmniej po wierzchu, bo pościel i tak trzeba było zdjąć. Wróciłam do pokoju Gabriela i wzięliśmy się za sprzątanie. Gabriel zdjął pościel, a ja założyłam nową. Śmialiśmy się jeszcze trochę z tego incydentu. Nie powaga Gabriela :D. Zapomniałam już o incydencie ze Sławkiem i świetnie się bawiłam z Gabrielem. Koniec był taki, że Gabriel spał w moim pokoju, bo łóżko było mokre xD.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Zapraszam do blogów rekomendowanych na dole. Następny rozdział już jutro. Pozdrawiam :*.

Rozdział 13 - Coś się kończy, a coś zaczyna.

Wstałam z okropnym bólem głowy. Czułam się pusta. Na myśl o Sławku robiło mi się nie dobrze. Co za skurwiel, nie zasługuje na ciebie. - pocieszałam się. Nie chciałam o nim myśleć. Wyszłam z łóżka i poczłapałam pod prysznic. Zeszłam na dół zawinięta w ręcznik. Nikogo nie było. Hmmm...dziwne - powiedziałam, rozglądając się po pokojach. Musiałam się ubrać, przecież nie będę chodziła zwinięta w ręcznik. Weszłam do pokoju, ubrałam siwą o 3 numery za dużą bluzę ( hehe, taki Gangsa Ship ), czarne rurki i moje ulubione różowe kapcie króliczki. Dostałam je pod choinkę od mojego ojca, który nie żyje od 3 lat. Ale koniec ze smutami. Zeszłam do kuchni i zaczęłam pochłaniać płatki. Byłam strasznie głodna, dopiero po 3 porcjach najadłam się. Niech pójdzie w cycki. - pomyślałam i zaczęłam się śmiać. Ale mój dobry humor szybko się skończył, nie miałam co robić, więc jak przystało normalnej osobie, zaczęłam oglądać kreskówki. A kto nie ogląda xD ?! Około 12:00 przyjechali moi znajomi z wielkimi torbami. Pewnie byli po zakupy. - pomyślałam. Leżałam na kanapie i oglądałam właśnie "Johnego Bravo" ( hehehe, taak, takie ze mnie dziecko, a co :D ). Podeszła do mnie Dax.
- Nic ci nie jest ? - zapytała
- Nie, a czemu ma mi coś być ? - zapytałam, oczywiście musiałam skłamać.
- To okej. Przepraszam, że cię zostawiliśmy. - powiedziała. - Muszę iść im pomóc.
- Okej. - powiedziałam. Dax zniknęła w kuchni.
- Hej, S ! Mam coś dla ciebie. - powiedział Gabriel, podchodząc do mnie z dość sporym kartonikem
- A co to ? - zapytałam, podciągając się na rękach
- Na pewno poprawi ci humor. - powiedział, szeroko się uśmiechając.
Otworzyłam pudełko. Na prawdę miał rację, poprawi mi to humor. W pudełku było ciasto czekoladowe.
- O boże ! Dziękuję ! - powiedziałam, rzuciłam mu się na szyje i mocno pocałowałam
- Yyyy....przepraszam - szybko się ogarnęłam
- Nic nie szkodzi. - powiedział - Jestem nawet za. - zaczęliśmy się całować. Nie byłam jeszcze gotowa na nowy związek. Jego uciecha nie trwała zbyt długo. Odsunęłam się kawałek, ale byłam blisko.
- Co się stało ? - zapytał zaskoczony - Nie podobało ci się ? - zapytał z podłym uśmieszkiem
- Podobało, ale...nie jestem gotowa. - powiedziałam ze smutkiem
- Dobrze. Rozumiem cię. - powiedział Gabriel, spuszczając głowę
- Ale nie załamuj się. - powiedziałam, całując go w policzek
- Dzięki. - pocałował mnie w policzek i poszedł do kuchni
- Aha. - zaczęłam - Kochany jesteś. Dziękuję za prezent. - krzyknęłam, wstając z kanapy
- Spoko, S. Zawsze do usług. - krzyknął Gabriel z kuchni
- Okej. - krzyknęłam wchodząc po schodach
Poszłam do pokoju, zabrałam mój "Art book" ( taka książka, a raczej segregator z własnymi rysunkami) i weszłam na altanę do ogrodu i zaczęłam szkicować PSY ( hehe, na dole bd rysunek ). Po kilku godzinach, zaczęło się ściemniać, więc poszłam do domu. Strasznie chciało mi się pić. Zajrzałam do lodówki. Oczywiście ! - powiedziałam ze złością - Nikt mi kurwa nie kupił soku pomarańczowego.
Postanowiłam iść do sklepu i tak nie miałam nic lepszego do roboty. Zajrzałam do salonu, wszyscy oglądali jakiś film.
- Ej, ludzie. Idę do sklepu po sok, bo nikt mi go nie kupił. - powiedziałam oburzona
- Idę z tobą - oświadczył Gabriel
- Nie. Do sklepu jest jakieś 500 m. Pójdę sama. - powiedziałam
- Nie ma mowy. - zaprotestował
- Spokojnie. Wilki mnie nie zjedzą. Potrafię się bronić. - powiedziałam
- Dobrze, ale bądź ostrożna. Nie darował bym sobie gdyby coś ci się stało. - powiedział
- Okej. Nie będę gadać z obcymi. - roześmiałam się i puściłam mu oczko
- No to się rozumiemy. - powiedział, śmiejąc się z innymi
- Oczywiście ! - powiedziałam i zasalutowałam, śmiejąc się
Wyszłam z salonu, ubrałam się i krzyknęłam jeszcze wychodząc:
- To ja spadam.
Zamknęłam drzwi i ruszyłam po podjeździe, na wąską dróżkę. Szłam sama, latarnie gdzie nie gdzie oświetlały dróżkę. Nikogo nie było. Trochę się bałam, ale nie byłam, aż takim cykorem, żeby uciekać z krzykiem czy coś. Czułam, że ktoś mnie śledzi, ale myślałam, że to tylko moja wyobraźnia, nie wiedziałam wtedy jak bardzo się mylę. Poczułam mocny uścisk na ręce, za raczej na nadgarstku, próbowałam się wyrwać, ale to nic nie dało. Gwałtownie się odwróciłam i zaczęłam płakać. Już wiedziałam kto mnie złapał, to był Sławek.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej ludzie! Nie wiem czy nadal to pisać czy to ma sens. Napiszę następny rozdział jak będą 3 komy.
I rysuneczek PSY. Nie jestem zbyt dobra w rysowaniu, ale liczą się chęci :)).

piątek, 28 grudnia 2012

Rozdział 12 - Zemsta jest słodka

Wstałam rano. Byłam zblazowana, czułam, że śmierdzę piwem ( chyba, na serio tak było :/ ). Poszłam skacowana, zajrzeć kto jest w kuchni. Zajrzałam, tak, żeby nikt mnie nie widział. W kuchni siedział Sławek, Dax, Kamil i Aga siedząca na kolanach Karola. Weszłam więc cicho na górę, wzięłam prysznic, ubrałam się i zaczęłam pakować rzeczy Sławka. Zeszłam na palcach na dół i postawiłam torbę obok drzwi wyjściowych. Uffff...na szczęście nikt mnie nie widział - powiedziałam cichutko do siebie. Zebrałam się i poszłam do kuchni. Weszłam z uśmiechem, tak jakby nigdy nic, choć w środku byłam pusta i rozwalona na kawałki.
- Cześć kochanie ! - powiedziałam do Sławka z uśmiechem
Podszedł do mnie i chciał się przytulić, ale mocno się zdziwił. Powitałam go moim prawym sierpowym, zachwiał się i przytrzymał blatu ( hehe, nie wiedziałam, że jestem taka silna :D )
- Wynoś się stąd ! - krzyknęłam na niego
Wszyscy zbiegli się do kuchni.
- Co ty robisz ? - wrzeszczała za mną Katie i chciała mnie złapać za ramię. Momentalnie się odwróciłam i przywitała się z tą samą pięścią co Sławek. Katie wylądowała z hukiem na podłodze. Moi znajomi stali jak wryci.
- Fajne uczucie. - powiedziałam, pocierając pięść
Słyszałam cichy śmiech Gabriela.
- A ty ! - powiedziałam, odwracając się od leżącej Katie i zwracając się do Sławka - Masz stąd zniknąć ! Natychmiast ! Nie chcę cię znać ! - wykrzyczałam mu w twarz, po czym wzięłam go za bluzę i wywaliłam na zewnątrz.
- Aha, i jeszcze coś ! - krzyczałam - Wygrałeś ! - krzyknęłam ze łzami w oczach i rzuciłam mu 100 zł w twarz. Zatrzasnęłam drzwi i wróciłam do kuchni, gdzie z podłogi wstawała Katie.
- A co do ciebie suko ! Pakuj się i wypierdalaj ! Aha i nigdy nie wasz się tu wracać ! - krzyknęłam na nią. Wybiegła z kuchni, wbiegła na górę i po jakiś 2 minutach już jej nie było. Po całym zajściu, kręciło mi się w głowie. Osunęłam się na ziemię. Złapały mnie jakieś mocne ramiona i usłyszałam jeszcze krzyk Gabriela. Ocknęłam się w łóżku. Rozejrzałam się w około, po drodze zauważyłam uśmiechniętą lecz smutna twarz Gabriela.
- Jak się czujesz ? - zapytał
- Szczerze, to...to jest mi cholernie nie dobrze. - powiedziałam z krzywą miną.
Żołądek podszedł mi do gardła, wypadłam z łóżka i pobiegłam do łazienki. Zaczęłam wymiotować, po chwili był przy mnie Gabriel.
- Nie mogę patrzeć jak się męczysz, przepraszam. Przyniosę ci herbatę - powiedział i poszedł.
Wymiotowałam jeszcze 10 minut, gdy mój żołądek zwrócił wszystko, przyszedł Gabriel. Wziął mnie na ręce, zaniósł do pokoju i położył lekko na łóżko.
- Dziękuję, że się mną opiekujesz. - wydukałam bezsilnie
- Nie ma sprawy, S ! - powiedział, uśmiechając się
- Wiem. - powiedział to i pocałował mnie w policzek - Ty...ty drżysz. - powiedział z troską
Położył się obok mnie. Bezsilna, wtuliłam się w jego ramiona i słuchałam jak bije jego serce. Awwww... - pomyślałam. Chyba był zestresowany, jego serce waliło jak młot, ale oddech był wyrównany. Gabriel śpiewał mi kołysankę ( chyba Czirokeską, ale nie jestem pewna ). Było tak słodko. Powoli zasypiałam z nadzieją na lepsze jutro.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pozdrowienia dla Dax. Zapraszam do odwiedzania jej bloga www.in-love-for-dreams.blogspot.com
Całuję czytających : ***. Zachęcam do komentowania. Pozdrowionka :* !

Rozdział 11 - Kłopoty, kłopoty, kłopoty.

Obudził mnie zapach porannej kawy. Mmmmmm - pomyślałam. Wstałam szybko i pobiegłam pod prysznic. Po krótkim prysznicu zeszłam na dół. W kuchni przywitał mnie Karol z Agą.
- Cześć, S ! - powiedział Karol
- No hej ! - odpowiedział
- Chcesz kawy misiu ? - zapytała Aga
- Po tu przyszłam. - wydukałam
- Co się dzieje ? - zapytał Karol, zaniepokojony
- Gardło mnie boli. - odpowiedziałam, strasznie kaszląc
- O jednego mniej. - zaśmiała się Aga
- Taaaa. - powiedziałam, przewracając oczami
*Pibip - pibip, Pibip - pibip, Pibip - pibip* ( Cholera, no nie wiem jak się pisze trąbienie samochodu, ale o to właśnie chodzi :] )
- Zapraszaliście kogoś ? - zapytałam, patrząc posępnie na Karola i Agę
- Nie. - pokiwali głowami
Poszłam otworzyć drzwi.
- O kurwa ! - krzyknęłam
Na podjeździe stała moja kuzynka. Nie lubiłam tej szmaty.
- Cześć kochana kuzyneczko ! - powiedziała Katie ( dość wysoka dziewczyna z blond lokami i niebieskimi oczami i zgrabną sylwetką )
- Cześć ! - przywitałam ją ze sztuczną radością - Co cię tu sprowadza ? - zapytałam
- Chciałam cię odwiedzić, ale, że nie było cię w domu, zadzwoniłam do kuzyna i tak dowiedziałam się, że jesteś tutaj - powiedziała
No pięknie ! Podła sucz, popsuje mi cały wyjazd ! - krzyknęłam w środku
- To fajnie ! - skłamałam z przesadną radością - Wejdź. - zaprosiłam ją
Poszliśmy do kuchni, gdzie ( nagle ) znaleźli się moi znajomi. Przedstawiłam ją, chyba niektórzy ją polubili, ale po mnie widać było, że nie jestem zbytnio zachwycona.
Gdy zawsze Katie nabroiła, cała wina spadała na mnie. Wrrrrrr....podła dziwka ! - krzyknęłam w myślach. Żeby nie przejmować się za bardzo Katie, pomyślałam, że wyjdziemy na imprezę.
- No, to co ? Gdzie dziś ruszamy ? - zapytałam Bartka
- Mów ciszej ! - wydukała zblazowana Dax
- Popiło się wczoraj. - zaśmiałam się
- Taaa i rzygało w nocy... - skomentowała
- Okej, o więcej nie pytam. - zachichotałam
- Co do klubu, to proponuję ''Sunlights" ( nazwa własna ). - odpowiedział Bartek. - Co wy na to ?
- Ja mam ochotę na zabawę. - powiedziałam z uśmiechem
- Ehem... - odchrząknęła Katie. - A ja mogę iść ? - zapytała
- Pewnie, że tak! - odpowiedziała i od razu spotkała się z moim karcącym wzrokiem - To znaczy...niech Sara zdecyduje. - poprawiła się
- Dobra, możesz iść. - powiedziałam, bez żadnych emocji
- To świetnie ! - odpowiedziałam
Przez następne godziny siedziałam na zewnątrz, szkicowałam i słuchałam muzyki. Zadzwonił budzik ( ustawiłam na 18:00 ). Poszłam się szykować. Założyłam jasnoniebieskie rurki, granatową tunikę ( na krótki rękawek ) i turkusowe szpilki z kokardkami. Pojechaliśmy do klubu. Chłopcy znowu kupili sporo piwa. Impreza bez piwa, to nie impreza, jak to mówił Bartek. Wypiłam 2 butelki piwa ( A co tam :P ! ). Mierzyłam wzrokiem Sławka i Katie. Sławek był, powiedzmy, że podpity ( wypił tylko 3 piwa, dla niego to norma ). Widziałam jak kręci ta swoją dupą przy jego fiucie. Jaka ja byłam zła. Sławek najwidoczniej nie zwracał na mnie uwagi. Zabiję te sukę ! - wymruczałam pod nosem.
Była 00:30, mieliśmy dość. Wyszliśmy z klubu. Siedziałam z przodu z Karolem, nie chciałam patrzeć na głupią mordę mojej kuzynki. Przyjechaliśmy do domu. Byłam głodna i zrobiłam sobie kanapki. Przypomniało mi się o moim table, a jako, że nie byłam dwa dni na fejsie ( noo, masa czasu :/ ). Myślałam, że Sławek śpi, ale nie wiedziałam, jak bardzo się mylę. Uchyliłam leciutko, cicho drzwi i zauważyłam palące się światło, byłam zdziwiona i ciekawa co robi mój chłopak. Zajrzałam przez szparę i to co zobaczyłam, było cisem poniżej pasa. Sławek siedział na łóżku, obejmował Katie i się z nią lizał ( tzn całował ). Zostawiłam uchylone drzwi i zbiegłam cicho na dół. Wbiegłam do garażu i rozryczałam się jak dziecko. Dopełzłam do starej kanapy i usiadłam, nie mogąc złapać tchu. Czułam się jak śmieć, wykorzystana i wyrzucona. Myślałam, że umrę. Nie zauważyłam nawet Gabriela, który siedział w ciemnym kącie ( naprawdę nie było go widać, a bynajmniej nie zwróciłam na niego uwagi ). Podszedł do mnie i dopiero po paru minutach spostrzegłam, że bacznie mi się przygląda i trzyma za rękę.
- Co ty tu robisz ? - wydukałam, ledwo łapiąc oddech
- Gram i myślę. A tobie co się stało ? Co tu robisz ? - zapytał. Usiadł przy mnie i zauważyłam co trzymał w ręce, to była gitara, którą teraz oparł o vana Karola.
- Płaczę, a nie widać ?! - zapytała ze złością, ocierając łzy lecące nadal po policzkach
- Spokojnie, S. - powiedział i mnie przytulił. Właśnie w tej chwili przypomniał mi się zakład, o który pobili się w szkole ( ehhh...felerna sytuacja )
- Powiedz mi.. - zaczęłam i odsunęłam się od niego - o co chodziło z tym całym pieprzonym zakładem ? - byłam wściekła
Spuścił głowę. Chyba zrobiło mu się bardzo ciężko. Podniosłam jego spuszczoną głowę i ponownie zapytałam:
- Powiedz mi o co do cholery chodzi !?
- Saro, - zaczął - Sławek założył się ze mną, że pierwszy cię poderwie. Dowiedział się, że mi się podobasz i to wykorzystał. - powiedział Gabriel
- Że...co ?! - nie mogłam w to uwierzyć - O ile ? - zapytałam
- O sto złotych. - powiedział Gabriel ze smutkiem w oczach - Próbowałem go powstrzymać, ale mi się nie udało. - mówił wyraźnie, ale był wkurzony
- Tyle dla niego jestem warta - rozpłakałam się ponownie. Nie chciałam już z nikim rozmawiać, nawet z Gabrielem. Więc wziął swoje gitarę i odszedł bez słowa, a ja zasnęłam. Przysięgłam sobie, że jutro się zemszczę.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Komentujcie i bierzcie udział w ankiecie. Pozdro dla Agi, którą widziałam dziś w mieście xD.

czwartek, 27 grudnia 2012

Rozdział X - Nowa przyjaźń


Podjechaliśmy pod klub i weszliśmy do środka w dobrych humorach. Klub był dość spory. Miał dwie sale: "nowoczesną" i "disco-polo". Poszliśmy na "nowoczesną" salę. Szymon i Bartek kupili każdemu po piwie ( Wojaki, moim zdaniem ujdą, ale i tak z dziewczynami piłyśmy Warkę cytrynową, nie żebym zachęcała do picia czy coś ). Wypiliśmy trochę piwa i zaczęliśmy gadać, ale nie było o czym.
- Kto idzie potańczyć ? - zapytałam
- Ja na pewno ! - powiedział Karol
- No to chodź.- powiedziałam do niego i poszliśmy na parkiet. Trafiliśmy na fajną piosenkę "Ona tańczy dla mnie" ( hehe, ubóstwiam ), widziałam, że Karol nie jest zachwycony, ale tańczył krzywo się uśmiechając. Reszta ruszyła za nami za parkiet. Tańczyłam nadal z Karolem, po czym podszedł do mnie Gabriel i zapytał:
- Zatańczysz ze mną ?
- Jasne. - powiedziałam
- Sorry stary. - powiedział do Karola
- Okej. - odpowiedział Karol
Gabriel wziął mnie za rękę i pociągnął głębiej na parkiet.
- Wiesz, świetnie tańczysz - powiedziałam do niego, naprawdę tak było
- Dzięki, S ! Ty też tańczysz świetnie. - odwzajemnił mój komplement.
Rozglądałam się za Sławkiem, którego nigdzie nie było. Przeczuwałam kłopoty. Nie musiałam długo czekać, żeby moje obawy się spełniły. Sławek podszedł do Gabriela, wziął go za bark i mocno ode mnie odepchnął, aż ten przewrócił się na podłogę.
- Zostaw ją ! - krzyknął Sławek
- Nie zabronisz mi ! - odgryzł się Gabriel, podnosząc się z podłogi
- Powtarzam ci ostatni raz. Zostaw ją w spokoju ! - krzyknął na niego znowu go popychając
- Do jasnej cholery ! Zostaw go Sławek ! - krzyknęłam, wbiegając pomiędzy nich.
Sławek zatrzymał się i zrobił wściekłą minę.
- Bronisz go !? - zapytał z wściekłością
- Nie bronie, ale.... - nie zdążyłam nic powiedzieć, bo mi przerwał
- No jak to nie ! Nie zaprzeczaj ! - krzyczał Sławek
- Do jasnej cholery Sławek, przestań pieprzyć głupoty i nie zachowuj się jak bachor ! - krzyczałam na niego, w końcu wybuchłam. Stał ja wryty. - Mam was dość ! Wychodzę ! - krzyknęłam, po czym wybiegłam z klubu. Poszłam do parku ( był na przeciwko klubu ), byłam wściekła na tych pojebańców. Usiadłam na ławce i zaczęłam ryczeć jak dziecko. Nawet nie zauważyłam jak przybiegł do mnie Karol.
- Ej, S. Co się stało ? - zapytał
- Mam dość tych idiotów! - wykrzyknęłam, dygotałam z zimna i nerwów.
Karol mocno mnie przytulił, widział, że cierpię. Opowiedziałam mu o całym zajściu. Próbował mnie pocieszyć i powiedział, że z nimi pogada. Nie chciałam wracać do klubu, wzięłam więc kluczyki od vana i poszłam do samochodu. Płakałam i patrzyłam przez okno. Nagle zobaczyłam znajomą twarz. Tak ! To był on ! Ten miły chłopak, który złapał mnie jak o mały włos nie wypadłabym z autobusu. Postanowiłam do niego zagadać. Przecież i tak nie miałam nic lepszego do roboty. Ogarnęłam się i podbiegłam do niego.
- Cześć ! - powiedziałam
- Ooooo, cześć ! - odpowiedział
- Pamiętasz mnie ? - zapytałam z uśmiechem
- Pewnie. To ciebie złapałem, jak się potknęłaś wysiadając z autobusu. Nawet nie wiem jak się nazywasz. - powiedział, po czym dodał - Uchylisz rąbka tajemnicy i się przedstawisz ?
- Hehehe, jestem Sara, Sara Redbright. - powiedziałam, odwzajemniając mu uśmiech ( sorki za plagiat nazwiska ) - A ty jak się nazywasz ? - zapytałam
- Miło mi cię poznać Saro. Jestem Stefan Night. - powiedział ( tu też plagiat, nie wiedziałam jakie nazwisko wymyślić )
- Mi też miło cię poznać Stefanie. Jeśli się nie mylę to twoje nazwisko oznacza noc, tak ? - zapytałam jak głupia, przecież dobrze wiedziałam, że tak
- Tak. - roześmiał się - Jak się tu znalazłaś ? - zapytał
- Jestem ze znajomymi i chłopakiem na imprezie. Ale mam dość mojego chłopaka i tak się tu znalazłam, hmmm...to znaczy na zewnątrz. - powiedziałam z uśmiechem - A ty co tu robisz ? - zapytałam z ciekawością
- Mój wujek jest właścicielem tego klubu i dorabiam jako kelner. - odpowiedział
- A nie musisz iść do pracy ? - zapytałam
- Właśnie skończyłem. - powiedział uśmiechając się - Nie chcę się wtrącać, ale czy ty płakałaś ? - zapytał patrząc mi w oczy
- Ehhhh...to, aż tak widać ? - zapytałam
- No troszeczkę. - skłamał
- Nie chcę o tym gadać, ale dzięki za troskę. - powiedziałam z uśmiechem, żeby rozładować trochę atmosferę
- Spoko. - odpowiedział - Może się przejdziemy ? - zapytał
Nagle z klubu wyszli moi znajomi z różnymi minami. Zaczęli iść w naszą stronę.
- Kusząca propozycja, ale idą moi znajomi. - powiedziałam puszczając mu oczko i pokazują grupkę idącą w naszą stronę - Pewnie będziemy jechać do domu.
- Nie ma sprawy. Chociaż może podasz swój numer telefonu ? - zapytał
- Pewnie. - odpowiedziałam
Wymieniliśmy się numerami telefonów i pożegnaliśmy. Podbiegłam do znajomych. Zobaczyłam jak Kamil trzyma na rękach wesołą ( i to za bardzo wesołą ) Dax.
- Ej, kurwa ! A tej co się stało ? - zapytałam Kamila
- Schlała się. - powiedział z wściekłością
Reszta miała podobne humory, oprócz Gabriela i Sławka. Karol oczywiście nie pił, bo prowadził.
- Saro... - powiedział łagodnie Sławek - ...posłuchaj... - próbował złapać mnie za rękę
- Zostaw mnie ! - przerwałam mu i wyrwałam swoja rękę - Nie mam ochoty cię słuchać !
Spuścił głowę i wsiadł do vana milcząc. Przyjechaliśmy do domu i rozeszliśmy się do pokojów. Jako, że nie chciałam spać w pokoju ze Sławkiem, poszłam spać do salonu. I tak skończył się kolejny dzień z mojego "normalnego" życia.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Komentujcie i bierzcie udział w ankiecie. Pozdrawiam.

wtorek, 25 grudnia 2012

Rozdział IX - "Niespodziewana wizyta"

*Ziewnęłam*, Ahhhhh. Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że śpię w salonie ze wszystkimi. Aga leżała wtulona w Karola, Dax leżała obok Kamila, Sławek spał na podłodze, Darek spał na fotelu z Ew ( jak oni się tam zmieścili o.O ? ), Daniel leżał na drugim fotelu, głową w dół ( hehe, śmieszny widok :D ), ale nie było Gabriela. Nagle zorientowałam się, że leże na jego umięśnionej klacie. Odsunęłam się od niego, wyszłam szybko z pokoju, była 8:46. Pognałam pod prysznic. Musiałam się odświeżyć. Boże, jak ja się znalazłam przy Gabrielu ? - pytałam sama siebie. To...to niemożliwe ! - krzyknęłam w myślach. Wyszłam spod prysznica, wysuszyłam włosy, spięłam je w kok, pomalowałam się i pobiegłam coś na siebie włożyć. Zdecydowałam się na dłuższy siwy sweterek, ciemne rurki i ciche, ciepłe, beżowe buty. Zeszłam na dół i zajrzałam do salonu. Patrzyłam jak wszyscy śpią i jaki syf zostawiliśmy. Poszłam zrobić sobie śniadanie i poczytać gazetę. Kiedy czytałam gazetę, do kuchni wszedł Gabriel. Wyglądał bosko, z wilgotnych włosów kapały kropelki wody na umięśnioną i opaloną klatę. Powitał mnie słodkim uśmiechem. Odwzajemniłam mu uśmiech i wróciłam do czytania mojej gazety. Grzebał coś w lodówce, po czym wyjął sałatkę i usiadł obok mnie.
- Jak się spało ? - zapytał
- Dobrze. - odpowiedziałam....A tobie ? - zapytałam z uśmiechem
- Okej - odpowiedział, odwzajemniając mi uśmieszek
*Wrum - Wrum, Wrum - Wrum, Wrum - Wrum !* ( hehe, nie wiem jak napisać warkot samochodu :/ )
- Cholera, kto to ? - zapytałam sama siebie
Pobiegłam do drzwi. Na piękny wjazd zajechało czarne Lamborgini Galardo ( super bryka, a estetycznie, może mniej ). Zaskoczyło mnie to. Z samochodu wysiadł Bartek ( brat Ew, wysoki brunet z fajną grzywką i niebieskimi oczami ) oraz jego kolega Szymon ( wysoki chłopak z blond grzywą al'a Justin Bieber i niebieskimi oczami ). Znałam oby dwóch bardzo dobrze. Wozili nas na imprezy i byli naszymi "ochroniarzami".
- Co wy tu robicie ? - zapytałam wychodząc na zewnątrz
- Przyjechałem zobaczyć moją kochaną siostrzyczkę. - odpowiedział Bartek
- Skąd wiedziałeś, że tu jesteśmy ? - zapytałam zdziwiona....Ew cię zaprosiła ?! - powiedziałam z ironią
- No tak. Nic o tym nie wiedziałaś ? - zapytał zdziwiony
- Nie. Zabiję ją chyba ! - wkurzyłam się
- A ja ci pomogę. - potwierdził Bartek
- Dobra wchodźcie do domu. - zaprosiłam ich do środka...Tylko bądźcie cicho - powiedziałam
Weszliśmy do kuchni, zrobiłam im kakao i zaczęliśmy gadać.
- Ile zostajecie ? - zapytałam
- Dwa dni - odpowiedział Bartek
- A chcesz, żebyśmy zostali ? - zapytał z uśmiechem Szymon
- Zostańcie ile chcecie. - odpowiedziałam upijając łyk kakaa
- Zostaniemy tylko dwa dni, potem jedziemy na Słowację, do naszych znajomych. - powiedział Bartek
- Okej. - powiedziałam
Naszą rozmowę przerwała Ew wbiegająca do kuchni i ściskająca Bartka.
- Stęskniłam się za tobą braciszku. - powiedziała wesoła Ew
- A ja za tobą nie. - powiedział Bartek
- Oj, wiesz co. - powiedziała zawiedzona Ew
- No, ja też tęskniłem się za tobą siostrzyczko. - powiedział Bartek
- Za tobą tez się stęskniłam. - powiedziała Ew do Szymona, ściskając go i całując w policzek
- Hehehe, ja też. - powiedział Szymon
- Oooooo. Cześć chłopcy ! - powiedziała Aga wchodząc do kuchni
- No cześć Aga ! - powiedzieli razem
- Ej, Sara ! Zrób mi kawę ! - krzyknęła z góry Dax
- Okej. - powiedziałam, wlewając w kubek kawę
- Cześć wszystkim !- powiedziała Dax wchodząc z Kamilem do kuchni ( naprawdę byli nierozłączni)
- Saro, nie przedstawisz nam koleżanki ? - zapytał Bartek i dostał od Ew przez głowę...No co ?! - zapytał retorycznie
- Jasne. To jest Dax, A ten koleś za nią, to Kamil, jej chłopak. - powiedziałam wskazując najpierw na Dax, a potem na Kamila
- Siemanko ! - powiedzieli razem
- No hej ! - odpowiedziała Dax
- Oooooo, Bolo ( Szymon ) i Pesta ( Bartek ). Cześć chłopaki ! - powiedział Sławek wchodząc do kuchni
- No cześć Gonzo ( Sławek ) ! - powiedzieli
Sławek podszedł do mnie i pocałował mnie w usta.
- Cześć skarbie. - powiedział z uśmiechem
- Cześć misiu. - odpowiedziałam ponownie go całując
- Ej. Tak w ogóle to gdzie jest Kiechu ( Karol ) ? - zapytałam
- Poszedł się wykąpać. - powiedziała Aga puszczając mi oczko
- Co dziś robimy ? - zapytał Kamil
- Idziemy na imprezę. - powiedział Pesta
- Popieram. - powiedziałam z uśmiechem
- My też ! - skomentowały dziewczyny
- To git. Chłopcy, jaki klub polecacie ? - zapytałam Bola i Pesty
- A jak myślisz. - powiedział Pesta
- Pewnie, że "Domino". - powiedział Bolo
- Oh yeah baby ! - powiedziałam i zaśmiałam się
- Hej Kiechu ! Podrzucisz nas do miasta ? - zapytałam
- No pewnie. A mogę wiedzieć po co ? - zapytał uśmiechając się
- Musimy z dziewczynami zakupić trochę jedzenia i parę duperelów na imprezę. - powiedziałam zakładając kurtkę i wołając dziewczyny.
Wsiedliśmy do "vana" i pojechałyśmy na miasto. Zeszło nam około 4 godzin. Karol miał już dość. Kiedy wróciłyśmy do domu, zauważyłyśmy mega porządek.
- O kurwa ! - powiedziałam
- Gdzie oni są ? - zapytała Dax
- Jak nam przegrzebali ciuchy to ich pozabijam ! - powiedziała Aga
- Nie będziesz miała okazji, bo ja pierwsza to zrobię. - powiedziałam
Weszłyśmy do kuchni i rozpakowałyśmy zakupy. Chłopcy, jak się okazało siedzieli w garażu i szperali coś w BMW mojego kuzyna.
- Boże ! - krzyknęłam....Jak kuzyn się dowie, to mnie zabije !
- Nie martw się, nic nie zrobiliśmy. - zapewnił mnie Kamil
- No ja myślę. - powiedziałam z ulgą
Zostały 3 godziny do imprezy. Wszyscy zaczęli krzątać się po domu i szykować na imprezę. Ubrałam turkusowe rurki, beżowy tuniko - sweter i czarne ocieplane szpilki. Co do strojów innych:
Dax - różowa tunika, białe spodnie i granatowe szpilki
Aga - granatowy sweterek, jasnoniebieskie rurki i czarne szpilki z kokardkami
Ew - pomarańczowe rurki, białą luźną bluzkę z czarnym serduszkiem i beżowe szpilki
Kamil - ciemne jeansy i fioletową koszulę
Gabriel - ciemne jeansy i siwy opijający sweter Khaki
Sławek - jasne jeansy i czarną koszulę
Daniel - czarne jeansy i pomarańczową koszulę
Darek - niebieskie jeansy i brązowy sweter
Karol - niebieskie jeansy i granatową koszulę
Szymon i Bartek - siwe dresy ( takie modne ) i czarne bluzy.
Wyszliśmy z domu i pojechaliśmy na imprezę.

Rozdział VIII - "Wyjazd Świąteczny cz.2"

Po kilku następnych godzinach jazdy i zadręczaniu się o czym gadał Sławek i Dax, mogłam z nim pogadać. Uprzedził mnie.
- Hej, księżniczko. Musimy pogadać. - oznajmił spuszczając wzrok
- O co chodzi ? Co się stało ? - zapytałam z troską
- Muszę ci coś powiedzieć. - oznajmił, po czym złapał mnie za rękę i pociągnął za stację, żeby nikt nas nie widział.
- Powiesz mi w końcu..... - nie zdążyłam powiedzieć ponieważ mnie pocałował
- Kocham Cię ! - wyszeptał mi do ucha i mocno przytulił
- Co ?! - odskoczyłam jak oparzona. ale to i tak było bezsensu bo się przysunął
- Musiałem ci to powiedzieć. Długo się na to zbierałem. Pomogła mi w tym twoja koleżanka Dax. - wyszeptał mi do ucha. Przemilczałam to, a on nadal kontynuował:
- Saro, czy pozwolisz, bym był twoim księciem ? - zapytał
Nie wiedziałam co powiedzieć, ale nie musiałam odpowiadać, bo dalej coś gadał:
- Nie musisz odpowiadać teraz. Zastanów się. Ale mam coś dl.a ciebie. -  wręczył mi spore pudełko ( jak mogłam nie zauważyć takiego pudełka O.o ? ).
- Mam to otworzyć ? - zapytałam
- Tak. - odpowiedział całując mnie w policzek i znikając z mojego pola widzenia.
Otworzyłam pudełko. Była tam duża poduszka w kształcie serca z napisem "Kocham Cię księżniczko", a na dole przyczepiony był liścik, zaczęłam czytać: "Hej ! Mam nadzieję, że prezent się podoba, pomagałam wybierać. Całuję, Dax :**."
O ! Jak ją dorwę, to chyba uduszę ! - pomyślałam. Dziwne było jednak to, że Sławek gadał z Dax o jego uczuciu do mnie. Ale, nic. Raz się żyje - powiedziała do siebie i nabrałam powietrza w płuca. Podbiegłam do "vana:, gdzie czekał na mnie Sławek. Od razu rzuciłam mu się na szyję i mocno pocałowałam. Odwzajemnił mój pocałunek i szepnął mi do ucha:
- Kocham cię.
Uśmiechnęłam się do niego. Czułam na sobie spojrzenia wszystkich znajomych, ale najchłodniejsze i najbardziej bolące było spojrzenie Gabriela. Wkurzył się ( hmmm...mało powiedziane ), dobrze wiedział, że to zauważę, ale nie zareagował na moje spojrzenie.
- Ej, S ! Mam was zostawić ?  - zapytał Karol
- Już wsiadamy. - powiedziałam do Karola
Wsiedliśmy i ruszyliśmy w dalszą drogę. Byłam zmęczona i zasnęłam na kolanach Sławka.
- Kochanie. - poczułam ciche szepty do ucha
- Tak ? - zapytałam cicho
- Jesteśmy na miejscu. - odpowiedział Karol
Weszliśmy do środka.
- Zajebiście ! - krzyknęła Aga, po czym poparła ją Ew
Zaczęliśmy się śmiać. Dziewczyny miały rację. Dom był ogromny, ale bardzo przytulny. Był trochę jak hotel, miał 20 pokoi, w tym 10 dwuosobowych i 10 jednoosobowych. Pokazałam wszystkim ich pokoje. No tak i poszła sprzeczka, czy oddzielnie, czy po dwie os. Zapytałam się, kto chce być z kim i wyszło tak : Dax z Kamilem, Ew z Agą, Daniel z Darkiem, Gabriel z Karolem, a ja oczywiście ze Sławkiem. Rozeszliśmy się do pokojów i rozpakowaliśmy. Wszyscy spotkaliśmy się na dole.
Zaproponowała, że obejrzymy jakiś horror. Wszyscy się zgodzili, tylko Dax wtrąciła swoje 3 grosze.
- Mam trzy warunki. - powiedziała
- Słucham ? - zapytałam
- Jeden to popcorn, dwa to gorąca czekolada, a trzy to wy siedzicie przy mnie - pokazała na mnie i na Kamila
- Okej. - odpowiedziałam
Poszliśmy do kuchni ( oczywiście nie wszyscy, tylko ja, Dax, Kamil i Gabriel ). Gabriel pomagał zrobić mi gorącą czekoladę, a Kamil i Dax w tym czasie robili popcorn.
Weszłam do salonu, niosąc pierwszą turę gorącej czekolady.
Położyłam 3 kubki na stoliku i zdziwiłam się dlaczego nie ma Sławka.
- Gdzie jest Sławek ? - zapytałam Karola, który siedział wygodnie obok Agi
- Poszedł na górę. - oznajmił Karol
- A dlaczego ? - zapytałam ze zdziwieniem
- Podobno źle się czuł. - odpowiedział Karol upijając łyk czekolady
- Poczekajcie, na mnie. Zaraz wracam - krzyknęłam wchodząc po schodach
Weszłam do pokoju, "naszego" pokoju ( jak to dziwnie brzmi ), zamknęłam drzwi i zobaczyłam Sławka na balkonie.
- Co się stało kochanie ? - zapytałam z czułością przytulając go od tyłu
Nic nie odpowiedział, odwrócił się do mnie twarzą i lekko mnie odepchnął. Puściły mi nerwy.
- O co ci chodzi do cholery ? - krzyknęłam na niego, patrząc mu w oczy
- Przestań zadawać się z Gabrielem ! - wykrzyczał mi w twarz
Czułam jak go nienawidzi, łzy napłynęły mi do oczu, rozpłakałam się, zakryłam twarz rękami i wybiegłam z pokoju. Sławek pobiegł za mną, chwycił mnie za rękę i przyciągnął do siebie.
- Zostaw mnie ! - krzyknęłam na niego, ale on nie wypuścił mnie z ramion i przytulił mocniej.
Poczułam jak mnie całuje i mówi do mnie szeptem:
- Przeprasza kochanie. Jestem zazdrosny. - oznajmił mi spuszczając wzrok
- Nie ma o co kochanie. - odpowiedziałam i pocałowałam go w usta
- Kocham cię. - powiedział i wytarł mi łzy z policzka
- Idziemy na dół ? - zapytałam z uśmiechem
- Tak. - odpowiedział i wziął mnie za rękę
Weszliśmy do salonu.
- Co oglądamy ? - zapytałam....Mam ochotę na coś bardzo strasznego.
- "Paranormal Activity" ( nie wiem czy dobrze napisałam ), wszystkie części. - powiedział Gabriel mierząc mnie wzrokiem
- Klasyk, kocham too. - powiedziałam do Gabriela i posłałam mu uśmiech, ale on się odwrócił i nie zwracał na mnie uwagi.
Usiadłam pomiędzy Dax i Sławka i zaczęliśmy oglądać film.
Aga krzyczała i przytulała się do Karola, co najwidoczniej bardzo mu się podobało, bo też ją obejmował. Ja byłam wtulona w Sławka, Ew zagarniała raz Gabriela a raz Daniela, Darek poszedł spać, a Dax i Kamil o czymś gadali. Tak minęła wigilia.
__________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________
Dziękuję za pomoc w pisaniu mojej sis Dagmarze ( w opowiadaniu Dax ). Z dedykiem dla Lemanki ( Agi ) i Dagmary ( Dax ). Zapraszam do odwiedzania bloga mojej sis Dax
www.in-love-for-dreams.blogspot.com
oraz mojej kochanej koleżanki Agi
www.agalem.blogspot.com
Całuski dla was :***** ! Komentujcie i bierzcie udział w ankiecie. Pozdrawiam :*.

Rozdział VII - "Wyjazd Świąteczny cz. 1"


*To ja jestem Bogiem, uświadom to sobie !*. Ohhhh...mój kochany budzik. Trzeba wstać - powiedziałam sama do siebie. Ehhhhh...wsatałam, popędziłam do łazienki, wzięłam prysznic, umalowałam się ( tak jak zawsze, czarna kreska itd. ), upiełam włosy w kok, a raczej coś podobnego do koka. Ubrałam sweterek w reniferki i płatki śniegu, czarne rurki i ciepłe brązowe buty na obcasie. Spakowałam jeszcze kuferek i moje kolorowe słuchawki, wzięła walizkę i zniosłam ją na dół. Była już 5:10. Zrobiłam sobie sniadanie i zaparzyłam kawę.
*Ding - Dong, Ding - Dong, Ding - Dong*
Podbiegłam do drzwi i je otworzyłam, gdzie stał mój znajomy.
- Cześć Karol ! - przywitałam go, mocno go ściskając
- No cześć, S ! Co tam ? - zapytał zdejmują kurtkę
- Dobrze. Idź do salonu, a ja w tym czasie zrobie ci kawę. - powiedziałam wchodząc do kuchni
( Co do Karola, średniego wzrostu, fajny gościu z blond czupryną al'a Harry z 1D i brązowymi oczami )
Wlałam kawy Karolowi, a na dodatek zrobiłam kilka kanapek z Nutellą ( hihi, mniam <3 ).
- Dzięki kochana. Czeka nas długa podróż, dobrze, że zadzwoniłaś prędzej, bo bym nie miał czym przyjechać, a tak to wziąłem wóz taty. - powiedział Karol z uśmiechem
- Przyjechałeś tym czerwonym vanem ( małe sprostowanie, tak nazywaliśmy takie mini autobusy )?  -zapytałam z radością
- No jasne. A tak w ogóle, to kiedy przyjdą twoi znajomi ? - zapytał Karol upijając  łyk kawy
Spojrzałam na zegarek, była już 5:30.
- Powinni zaraz.... - niezdąrzyłam dokończyć
*Ding - Dong, Ding - Dong, Ding - Dong*
-....być.  - spojrzałam na Karola i zaczeliśmy się śmiać...Pójdę otworzyć. - powiedziałam wstając z fotela
- Okej - odpowiedział Karol
Pobiegłam do drzwi, otworzyłam je i zobaczyłam Dax z Kamilem
- No cześć ! Wchodźcie.  - zaprosiła ich
- Gdzie to postawić ? - zapytał Kamil wskazując na jedną różową walizkę i jedną wielką czarną torbę
- Postaw obok moich - wskazałam na kąt przy schodach, gdzie stała moja walizka
*Ding - Dong, Ding - Dong, Ding - Dong*
- Wejdźcie do salonu, tam jest nasz kierowca, Karol. Zapoznajcie się. - powiedziałam do Dax
Otworzyłam drzwi. Przyszła jak zawsze uśmiechnięta Aga, śmiejąca się Ew, wesoły Darek, troskliwy Sławek i zamyślony Daniel.
- Cześć ! - uścisnęłam wszystkich po kolei...Wejdźcie - powiedziałam do nich
- A co z.... - nie zdążył zapytać Darek
- Połóżcie je w kąt przy schodach. - przerwała mu
- Okej - powiedział Daniel
Zaprowadziłam ich do salonu, i  przedstawiłam Karola.
*Ding - Dong, Ding - Dong, Ding - Dong*
Pobiegłam do drzwi. Kogo mogłam się spodziewać. No pewnie, że Gabriela.
- Cześć Saro ! - powiedział dając mi buziaka w policzek
- Hej Gabriel ! - odpowiedziałam i mocno go uścisnęłam...Hehehe, fajnie, że jesteś.
- Wiesz...może to dziwne, ale też się cieszę. - mrugnął okiem
- Hej ! Co ty tam robisz ? - krzyknął na mnie Karol
- Poczekaj - powiedziałam cicho do Gabriela
- Ty lepiej się weź na pakowanie walizek do samochodu, a nie ! - krzyknęłam na niego
- Okej, S ! Nie unoś się. - powiedział
- Co za burak ! Wrrrrr....pieprzony narwaniec ! - burknęłam pod nosem
Gabriel zaczął się śmiać, a ja razem z nim : ). Zapakowaliśmy górę bagażu ( naprawdę było tego dużo) do Vana i ruszyliśmy w drogę. Droga mijała dość szybko. Karol pomyślał o mnie i innych i nagrał płytę, jak on to nazywa "Kiechu soong" ( głupia nazwa, wiem o tym :D ). Razem z dziewczynami śpiewałyśmy "Ona tańczy dla mnie". Hehehe. Chłopcy mieli nas już dość i poprosili o postój. Byliśmy w okolicach Łodzi. Wszyscy wysiedli z "vana" i pognali na stację. Zauważyłam, jak Sławek i Dax o czymś gadają i bacznie mnie obserwują. Podejrzane - pomyślałam.

poniedziałek, 24 grudnia 2012

Merry Christmas

Wesołych Świąt :)) ! Dużo prezentów, pachnącej choinki, ciepła rodzinnego i Szczęśliwego Nowego Roku 2013 :].

.................................................................................................

Merry Christmas :)) ! Lots of gifts, fragrant Christmas tree, warmth and a Happy New Year 2013 :].

W komentarzach piszcie, co mam zmienić, ewentualnie poprawić, a co dodać. A teraz jakaś fotka Świętego Mikołaja : ), żeby było tak świątecznie.




Rozdział VI - "Niespodzianka"


Obudził mnie dźwięk budzika ( hmmmm...dziwne, przecież nie nastawiam budzika w weekendy ). Mamy jak zawsze nie było w domu. Ale gdzie się podział Sławek ? Sprawdziłam łazienkę ( hehe ), pokoje na górze, na końcu sprawdziłam kuchnię. Na blacie zobaczyłam liścik z pięknym napisem "Dla księżniczki"  ( hihi, to taki słodkie ), obok stała szklanka soku pomarańczowego ( mniam, mniam ) i kanapki z Nutellą ( om, nom, nom, nom ). Wzięłam liścik i zaczęłam go czytać: " Przepraszam, że szybko poszedłem, ale mam do załatwienia kilka spraw na mieście. Nie chciałam cię budzić, bo tak słodko spałaś :). Do zobaczenia w "Lajku". Całuję. Pa, pa :*
Ps: Sorki za budzi, ale trzeba kiedyś wstać :), a i jeszcze coś przyjdę po ciebie ok. 18:30, bądź gotowa. Pa :*"
Ohhhhhhh, to było takie słodkie, postarał się. Nie byliśmy parą, ale był bardzo opiekuńczy.
Dochodziła już 13:00. O boże, ale długo spałam. - powiedziałam sama do siebie. Roześmiałam się. Weszłam na fejsa, bo cóż innego miałam robić. Przesłałam mejla do Dax: "Hej kochanie ! Bądź wcześniej w "Lajku" tak ok. 19:00 i weź Kamila, musimy pogadać. Kocham. Paa :*" Musiałam omówić z nią co kupujemy naszej paczce na święta. To było bardzo trudne, ponieważ każdy lubił coś innego. Rozesłałam też mejle do innych, m.in.: Gabriela, Agi, Daniela, Ew i Darka: "Hej ! Co do imprezy, to spotykamy się o ok. 20:00. Dozo". Dochodziła już 15:30. Jak ten czas szybko leci. - pomyślałam. Zaczęłam szykować się na imprezę. Pobiegłam do łazienki i wzięłam długi prysznic. Była 16:00, wysuszyłam włosy ( moje kochane czerwone włosy :] ) i zabrałam się za makijaż. Podkreśliłam swoje "blue eyes" czarną kreską, na powiekach, pomalowałam rzęsy, dorzuciłam też fluidu i pudru. Została mi jeszcze godzina, postanowiłam zrobić "renament" w mojej szafie. Przymierzyłam dużo rzeczy, aż w końcu zdecydowałam się na jednoczęściową różową sukienkę do kolan, cielistą bransoletkę i czarne szpilki, dobrałam do tego siwy ciepły sweterek ( link do stroju: http://www.ubiore.pl/style/110649/ ). Podeszłam do długiego lustra w moim pokoju. Co jak co, ale wyglądasz ostro siostro. - powiedziałam sama do siebie i zaczęłam się śmiać. ( Fakt jestem troche crazy, ale czasami mnie to przeraża xD )
*Ding - Dong, Ding - Dong, Ding - Dong* rozległ
się dzwonek do drzwi, który zakończył mój wewnętrzny monolog. Była 18:30. Punktualnie - pomyślałam. Zbiegłam na dół i otworzyłam drzwi.
- Hej Sławek ! Dzięki, że po mnie przyszedłeś ! - przytuliłam go
Sławek odwdzięczył mój uścisk, ale nic nie powiedział.
- Ej ! Coś ci się stało ? Nic ci nie jest ? - zapytałam zdziwiona
- Nie. Tylko....tylko wyglądasz...hmmm...cudownie. - powiedział
- Aa, dziękuję ! Wejdź, muszę iść na górę po sweter. -  powiedziałam i pociągnęłam go za rękę do środka
- Okej. - odpowiedział
Powiedziałam i pobiegłam na górę.
- Aha, zapomniałam ci powiedzieć, że musimy być wcześniej w "Lajku", tak ok. 19:00, a najpóźniej o 19:30, bo umówiłam się wcześniej z Dax. Da się załatwić ? - krzyczałam z mojego pokoju
- Pewnie. Tylko musisz się pośpieszyć. - krzyknął z dołu Sławek
- Idę. - zbiegłam po schodach, założyłam sweterek i kurtkę ( była zima i zero śniegu, w dni było dość ciepło, tak do 15 stopni C, a w nocy trochę zimniej, bo temperatura osiągała 0 stopni C ). Zamknęłam domu i poszliśmy do klubu. Jak zawsze Sławek trzymał mnie za rękę. Bardzo się cieszyłam, że jest ze mną, może nie był moim chłopakiem, ale był bardzo, bardzo dobrym przyjacielem. Kochałam go, ale oczywiście jako przyjaciela. Dobra dosyć ! Nie myśl o nim i skup się na tym co masz powiedzieć Dax o prezentach, a raczej prezencie. - pomyślałam
- Hej, Sławek do Sary ! Czy mnie słychać ? - zapytał Sławek
- Co ? Ah..Słychać cię dobrze, powtarzam, słychać cię dobrze ! - powiedziałam uśmiechając się krzywo
- O czym tak myślisz ? - zapytał zaciekawiony
- A o czymś ! - odpowiedziałam uśmiechając się
Pociągnął mnie za rękę i znalazłam się bardzo blisko niego.
- Nie powiesz, mi ? - zapytał szepcząc mi do ucha
- Nie mogę, To niespodzianka. - odpowiedziałam cicho
Pocałował mnie w policzek i szliśmy dalej. Spojrzałam na zegarek.
- O kurwa ! - krzyknęłam
- Co się stało ? - zapytał
- Spóźnimy się. - odpowiedziałam
Wziął mnie mocniej za rękę i pobiegliśmy do klubu ( cholera, ale mi się ciężko biegło ). Dobiegliśmy do klubu. Uffff....co za ulga. Weszliśmy do klubu. Na końcu siedziała Dax z Kamilem.
- Hej maleńka ! - powiedziała Dax czule mnie ściskając i całując w policzek
- Cześć ! Sorki za spóźnienie, ale ciężko się biegło na tych szpilkach. - powiedziałam siadając obok Sławka
- Hehehe, ale dla urody trzeba cierpieć - powiedziała Dax
- A co do stroju, to wyglądasz bosko ! - powiedział Kamil i przesłał mi szeroki uśmiech
- Yhymmm - odchrząknęła Dax
- Oj kochanie, ale i tak dla mnie jesteś najpiękniejsza - powiedział Kamil całując Dax w policzek
- Czy ja dobrze słyszałam ? - zapytałam
- Tak. - odpowiedziała Dax śląc mi szeroki uśmiech
- A kiedy mieliście zamiar nam, a bynajmniej mi powiedzieć ? Hmmm ?! - zapytałam, była wkurzona na Kamila, a zwłaszcza na Dax
- Dziś - odpowiedział spokojnie Kamil
- No jasne ! - podniosłam nieco wyżej ton swojego głosu
- Oj przestań - powiedziała Dax
- Wrrrrrrr....i ty jesteś moją bff ?! - zapytałam retorycznie
- Też cię kocham misiu - powiedziała Dax dając mi buziaka w policzek
- Niech ci będzie - byłam zdenerwowana...ale do rzeczy. Musimy poważnie pogadać.
Odwróciłam się do Sławka i powiedziałam:
- Weź Kamila i idźcie na szluga czy coś. - mrugnęłam do Dax
- To może my pójdziemy po resztę ? - zaproponował Sławek
- Okej, a ja w tym czasie pogadamy z Dax - powiedziałam jak wstawali od stolika
Kiedy chłopcy wyszli na zewnątrz, a barman ( bardzo przystojny barman, dobra, opiszę go, wysoki brunet z zielonymi oczami ) przyniósł nam nasze napoje, zaczęłam gadać o mojej niespodziance.
- Słuchaj. Mam taki pomysł na prezenty, a raczej prezent dla reszty. - zaczęłam
- Zamieniam się w słuch. - powiedziała Dax i rzuciła mi ładny uśmiech
- Mam kuzyna w górach. Jak w każde święta , wyjeżdża on do rodziny za granicę. Zostawiam tam duży dom z drewna, a raczej można powiedzieć, że to chata, bo jest urządzona po góralsku ( kominek, skóry ( oczywiście sztuczne ) na podłogach itd, itp ). Mojej mamy nie ma w domu, więc nie wie co robię w święta. Może zamiast spędzać nudne święta w naszym mieście, wyjedziemy na narty i spędzimy te święta w gronie naszej paczki. Co ty na to ? - opowiedziałam jej mój plan i czekam zniecierpliwiona na odpowiedź
- Dla mnie...to jest ekstra ! - powiedziała Dax o mało nie krzycząc z radości
- To gites majnes siostro. Zadzwonię do kuzyna, żeby zostawił mi klucze. Aha i jeszcze coś... - powiedziałam....no musimy wyjechać jutro.
- To dobrze. I tak starszych nie ma w domu, więc mi to odpowiada - powiedziała zadowolona Dax
- Musimy poczekać na innych i się ich zapytać czy tez w to wchodzą - powiedziałam
Skończyłyśmy gadać, gdy akurat chłopacy wchodzili do klubu z innymi.
- Hej ! - powiedziałam witając wszystkich
- Cześć ! Bosko wyglądasz ! - powiedziała Aga i Ew ściskając mnie mocno
- Zamurował mnie - rzekł Darek
- Noooo ! - poparł do Daniel
- Dzięki ! - podziękowałam im z szerokim uśmiechem
Sławek poszedł zamówić coś do picia. Kiedy Gabriel przechodził obok mnie, musnął mnie ustami w policzek i szepnął mi do ucha:
- Wyglądasz świetnie !
Trwało to może krótką chwilkę, nikt tego nawet nie zauważył.
Sławek wrócił z napojami i zaczęłam gadać o mojej niespodziance.
- Słuchajcie. Mam dla was prezenty, a raczej prezent. - powiedziałam z nutką tajemniczości
- Co to takiego ? - zapytał Sławek
- Zaraz ci powiem, ale nie wiem czy wam się spodoba. - wymamrotałam
- Gadaj, bo mnie ciekawość rozsadzi. - powiedziała Ew
- Okej. Moim prezentem dla was....jest...świąteczny wyjazd w góry, na całe święta. - powiedziałam
Wszyscy siedzieli z minami zaskoczenia. W końcu Aga i Ew przemówiły:
- Na nas możesz liczyć !
- A wy ? - rzuciłam do chłopaków
- Jasne. - powiedział Kamil, Daniel i Gabriel tylko pokiwali głowami, na znak, że się zgadzają
- Aha, zapomniałabym. Wyjeżdżamy jutro o 6:00 rano - powiedziałam, to była najważniejsza część tego wyjazdu
- Tak wcześnie ? - zapytała Aga
- Tak. Jedzie się tam ok. 7 godz, więc trzeba wcześniej wyjechać i liczmy jeszcze postoje - odpowiedziałam.....Nie martwcie się o nic, ja wszystko załatwię. Wy się tylko spakujcie, żeby starczyło wam ciuchów do Nowego Roku. Weźcie kasę i widzimy się o 5:50 u mnie w domu.
- Okej. - odpowiedzieli
Po niektórych minach, widziałam, że nie wszyscy byli zadowoleni z mojego pomysłu, "co do wyjazdu niektórych osób".
Nie chciało nam się zostawać dłużej i rozeszliśmy się do domu. Kiedy wróciłam, zaczęłam się pakować. Spakowałam dużo rzeczy, ciepłych rzeczy, oczywiście moje niezbędne słuchawki i tableta ( dostałam go pod "wczesną" choinkę tzn na święta : ] ). Usiadłam przed laptopem i przejrzałam fejsa. Nic ciekawego nie było, oprócz statusu "Kamil i Dagmara są w związku", polajkałam oczywiście : ]. Nastawiłam budzik na 4:30 i zasnęłam z myślą o lepszym jutrze.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Czytajcie, komentujcie, bierzcie udział w ankietach. A dla czytających i nie czytających mojego bloga serdeczne życzenia z okazji Świąt Bożego Narodzenia. Dużo prezentów, miłej atmosfery i miłości :D. Oraz szampańskiego Sylwka (ale to jeszcze sporo czasu i będę oddzielne życzonka dla was). Jeszcze raz Wesołych Świąt :** !

niedziela, 23 grudnia 2012

Rozdział V - "I co mam o tym myśleć ?"

5:30, obudziłam się z płaczem. Miałam okropny sen. Moje poparzona ręka strasznie piekła, ale co do snu, to śniło mi się, że Gabriel czaił się na Sławka przed moim domem. Zaatakował go jak tylko ten pojawił się na mojej ulicy. Sławek w ciężkim stanie trafił do szpitala, kiedy odwiedził go Gabriel, Sławek został zamordowany przez uduszenie. Ale to tylko sen ! Uffff...a już myślałam, że to prawda. Na szczęście to był tylko okropny sen.
Wstałam, nie chciałam już więcej zamykać oczy i widzieć ten okropniej sceny śmierci Sławka. Otarłam łzy i popędziłam do łazienki. Miałam strasznie podkrążone oczy. Wyglądam jak po czołowym z tramwajem. - pomyślałam i przetarłam twarz mokrym wacikiem. Zrobiłam czarne kreski na powiekach, pomalowałam rzęsy, dodałam też trochę fluidu i pudru na moją twarz ( była ładna, ale nie była doskonała, jak każda dziewczyna miałam lekki trądzik ). Wyskoczyłam z piżamy, założyłam  długą męską bluzę z kapturem z napisem "Monster" ( chyba każdy wie o jakiej bluzie mówię, a co do męskich bluz, są wygodne i ciepłe ), nie lubiłam się stroić, chodziłam tak raczej na luzie. Dobrałam do tego jasne rurki i wygodne buty. Pognałam do kuchni, zrobiłam sobie płatki truskawkowe ( mmmm, Ciniminis ) i wybiegłam z domu, żeby mieć trochę więcej czasu na dojście do Dax i zabranie jej na przystanek. Szłam do domu Dax i słuchałam muzyki. Nagle ktoś złapał mnie za rękę. Przestraszyłam się i szybko wyrwałam rękę z uścisku, gdy okazało się, że to Dax.
- Przepraszam, że cię przestraszyłam. - ucałowała mnie w policzek
- Nic nie szkodzi. Ale nie rób tego więcej, jeżeli nie chcesz, żebym dostała zawału. - powiedziałam i odwzajemniłam jej buziaka
- Okej misiu. - powiedziała Dax
- Co ci się stało w rękę ? - zapytała ze zdziwieniem Dax
- Przez przypadek wylałam herbatę na rękę. - trochę jej ściemniłam, przecież nie mogłóam jej powiedzieć o zakładzie i tym co się stało na korytarzu, o mejlu tez nie mogłam jej powiedzieć. Jeszcze nie teraz.
- Ale nic ci się poważnego nie stało ? - zapytała z troską. Wiedziała, że coś przed nią ukrywam, ale nie chciała naciskać, wiedziała, że jak będę gotowa to jej powiem
- Nic poważnego. Zmieńmy temat, jak tam minęła nocka ? - zapytałam
- Spokojnie, a tobie ? - zapytała
Musiałam jej chociaż powiedzieć o moim śnie.
Opowiedziałam jej co mi się śniło. Dax była przerażona moim snem. Nie wyobrażała sobie, że Gabriel chciałby zabić Sławka.
- To było okropne. - łzy zaczęły same napływać mi do oczu, zakryłam twarz, nie chciałam, żeby Dax widziała mnie w takim stanie
- To był tylko sen skarbie, nie martw się. - pocieszała mnie jak tylko mogła
- Spróbuję. - musiałam jej to obiecać
- Dobrze. - ucałowała mnie w policzek....a teraz chodźmy do szkoły, bo spóźnimy się na lekcje
Wzięła mnie za rękę i wyciągnęła z autobusu, o mało się nie przewróciłam, ale złapał mnie nieznany mi dotąd chłopak ( wysoki, ciemnooki blondyn, z miłym wyrazem twarzy ).
Podziękowałam mu i pobiegłyśmy z Dax do szkoły. Nie widziałam znajomych, aż do przerwy na lunch ( tzw obiad ), ale, że musiałam wpaść jeszcze do sekretariatu poszłam do mojej szafki.
Zobaczyłam Sławka idącego w moją stronę. Nogi się pode mną ugięły. Sławek miał mega śliwę (siniaka) na prawym oku i rozciętą wargę. Doszedł do mnie, gdy nagle zakręciło mi się w głowie i się zachwiałam. Sławek objął mnie ramieniem i posadził na parapecie ( były dość nisko, tak na wysokości 80 cm ).
- Co...co ci się stało ? - zapytałam oglądając jego pokiereszowaną twarz
- Szedłem do parku na skróty, przez stary cmentarz, wiesz gdzie to jest, prawda ? - zapytał
Pokiwałam tylko głową. Słuchałam co ma mi do powiedzenia, tak na niego liczyłam, a on mnie zawiódł. 
- Wtedy...wtedy, jakiś zamaskowany koleś podbiegł do mnie i....i uderzył mnie w twarz 3 razy. Jak widzisz mam dziś tego skutki. Nie mogłem przyjść i tak się pokazać. - odpowiedział i zwiesił głowę ze smutkiem i żalem w oczach
- Nic ci się nie stało ?  Martwiłam się o ciebie. Trzeba było zadzwonić czy coś. Zawiodłeś mnie. - odpowiedziałam, podniosłam jego głowę i spojrzałam w jego oczy. Było tam coś dziwnego, żal pomieszany ze smutkiem i coś jeszcze, ale...ale nie wiedziałam co to jest.
- Przepraszam cię. A tobie co się stało w rękę ? - zapytała szeroko otwierając oczy
- Poparzyłam się herbatą ( może to było głupie, ale naprawdę się przestraszyłam, taka niezdara ze mnie ) jak przeczytałam wiadomość od ciebie. - odpowiedziałam patrząc na rękę, która piekła jak cholera :/.
No korytarzu zrobiło się pusto. Chyba była już lekcja, ale nie zwracaliśmy na to uwagi, musieliśmy pogadać.
- Słuchaj księżniczko. - powiedział łagodnie
- Czemu mówisz do mnie księżniczko ? - zapytałam i spojrzałam na niego ze zdziwieniem
- Czytałem, że imię Sara znaczy po hebrajsku księżniczka, chyba mogę tak do ciebie mówić ? - zapytał ze słodką miną
- Jasne : ). - odwzajemniłam jego uśmiech
- Więc księżniczko ( puścił mi oczko ). Zarumieniłam się i zachichotałam jak idiotka. Spotkamy się dziś ? - zapytał Sławek
- Jasne, S : ). Pójdziemy z całą paczką do kawiarni na ciasto i gorącą czekoladę, zaczyna się weekend, więc jest do obgadania sobota. Co ty na to ? - zapytałam i posłałam mu zachęcający uśmiech
- Pewnie, Tylko musisz mi obiecać, że znajdziesz dla mnie chociaż 10 min, sam na sam, okej ? - zapytał Sławek
- No dobra. Pogadamy, sam na sam. - odpowiedziałam i puściłam mu oczko
- Okej, to o której się spotkamy i w której kawiarni ? - zapytał i złapał mnie za rękę
Wcale się przed tym nie broniłam, ale wydałam cichy pomruk, gdyż złapał mnie troszkę za mocno.
- Oj, przepraszam. - powiedział i pocałował mnie w policzek
- Okej. - odwzajemniłam jego pocałunek zwykłym uśmiechem
- No to spotykamy się w kawiarni "Street" tak ok. 15:00, pasuje ci ? - zapytałam
- Jasne, na pewno przyjdę. Aha, mam po ciebie przyjść ? - zapytał mnie Sławek
- Było by miło nie iść samemu. - posłałam mu niegrzeczny uśmieszek
- Ok. To widzimy się u ciebie przed domem ok. 14:30, okej ? - ponownie zapytał
- Tak, jasne. -odpowiedziałam
- To do zobaczenia księżniczko. - ucałował mnie w policzek i ze sadził z parapetu.
- Do zobaczenia S. - przytuliłam go i podeszłam do szafki
*Dzyń, dzyń, dzyń*. Cholera jak głośno ! - pomyślałam. Cała dzicz wybiegła z klas i pobiegła na dziedziniec, gdzie przyjeżdżały autobusy.
Powiedziałam mojej paczce, że widzimy się w "Street" ok. 15:00.
Każdy potwierdził, że będzie. Wracałam z Dax do domu, żeby się przebrać.
- Hej Saro, mogę przyjść z Kamilem ? - zapytała Dax
- No spoko, a Kamil kogoś bierze ? - zapytałam z myślą o Gabrielu
- Nie wiem, pewnie weźmie swoich kolegów, no wiesz, Gabriela i Daniela. - odpowiedziała podejrzliwie
- Aha, okej. - powiedziałam zmartwiona, martwiłam się jak zareaguje Gabriel jak zobaczy, że przyszłam ze Sławkiem i odwrotnie.
- A czemu się pytasz ? - zapytała z zaciekawieniem Dax
- Muszę wiedzieć ilu nas będzie, bo w sobotę idziemy na imprezę w tym samym gronie co dziś. - odpowiedziałam, oczywiście skłamałam, bo co miałam jej powiedzieć: "Hej ! Wiesz może czy przyjdzie Gabriel, bo martwię się, że powtórzy się sytuacja z korytarza ze Sławkiem."...Bezsens - pomyślałam
- Okej. Jesteśmy już prawie na miejscu. Biegnę się przygotować. Dozo kochanie - odpowiedziała i dała mi buziaka
- Dozo misiu. - pocałowałam ją w policzek i pobiegłam do domu
Wpadłam do domu jak oparzona, przebrałam się w białe adidasy, ciemne rurki i jasną bluzę bez suwaka z wąsami. Poprawiłam makijaż i usiadłam na kanapie. Miałam jeszcze 15 min. Słuchałam Eski, kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi. 
- Hej księżniczko ! - przywitał mnie Sławek
- No hej ! Wejdź, tylko poczekasz, aż się ubiorę - powiedziałam
Wszedł i poczekał, aż założyłam swoją kurtkę. Złapał mnie delikatnie ze rękę i poszliśmy do kawiarni. Weszliśmy razem. Rozgadane towarzystwo nagle zamilkło i spojrzało na nas. Po ok 10 sekundach zorientowałam się, że trzymamy się za rękę i już wiedziałam, że będzie przesłuchanie ze strony moich przyjaciół.
- Hej wam ! - krzyknęła Aga i obdarzyła mnie uśmiechem
- No hej ! - powiedziałam zgodnie ze Sławkiem
Przytuliłam każdego po kolei, nawet Gabriela, a co innego miałam zrobić ?! Widziałam w jego oczach nienawiść i gniew. Gniew samego Archanioła Gabriela ( archanioł zemsty, to dziwne, prawda ?! ). Czemu akurat rzuciłam porównanie Archanioła Gabriela? Dziwne. - pytałam sama siebie
Usiedliśmy i zaczęliśmy gadać.
- Saro, to co z jutrzejszą imprezą ? - zapytała Dax
- A to my gdzieś idziemy ? - zdziwiła się Aga
- Szybkie jesteście dziewuszki. - powiedziała Ew i wypięła na mnie język
Roześmiałam się i zrobiłam to samo. Towarzystwo zaczęło się śmiać. Kontynuowałam naszą rozmowę.
- Dobra. Hmmm...Myślę, że możemy iść do "Lajka" ( fajny klub, mały, ale przytulny z dobrym nagłośnieniem [a tak na marginesie w realu to, nie w Polsce] ), co wy na to ? - zapytałam
- Oooooo, tak. Kocham ten klub. - zaśmiała się Aga i spojrzała dyskretnie na Daniela, który uśmiechnął się i pokiwał głową w geście, że się zgadza.
- Nam pasuje ! - odpowiedział Kamil z Dax
- Ja na pewno pójdę. - zapewnił Sławek
- Jak wy idziecie, to i ja. - zapewniła Ew
- Ja tez pójdę, może kogoś poznam. - powiedział Darek
Wszyscy spojrzeli na Gabriela, który siedział posępnie na kanapie.
- No ba, że pójdę. Szykuje się niezła impreza. - powiedział i się uśmiechnął
- No to zgoda. Idziemy do "Lajka" ! - powiedziałam z entuzjazmem
Gadaliśmy jeszcze o wydatkach i zrzucie. Wyszło na to, że każdy przynosi ze sobą po 50 zł ( trosze dużo, ale na naszą zabawę to dość ).
Po omówieniu spraw "organizacyjnych" towarzystwo zaczęło się rozchodzić do domów. Pierwsza zwinęła się Aga z Danielem, potem poszła Ew z Darkiem. Zostałam z Gabrielem i Sławkiem. Zaczeło się robić dziwnie i niezręcznie. Ziewnęłam. Sławek to zauważył i zapytał
- Jesteś zmęczona, może odprowadzę cię do domu ? 
- Sama zdecyduje kiedy chce iść, a kiedy nie ! - powiedział z wściekłością Gabriel
- Nikt się ciebie nie pytał o zdanie ! - odgryzł się Sławek
- HEJ ! - wrzasnęłam na nich.
Popatrzeli na mnie spod byka. Co to w ogóle ma być ? - zapytałam sama siebie. Byłam zbulwersowana ich zachowaniem.
- Przepraszam. - odpowiedział z pokorą Sławek
Gabriel tylko mruknął coś pod nosem.
- Sama pójdę do domu. - oznajmiłam z niewzruszoną miną
- Nie ma mowy ! - wrzasnął Sławek
- Tak, jest mowa ! - zaprotestowałam, po czym wstałam, zabrałam kurtkę i wyszłam z kawiarni, zostawiając ich samych. Po paru krokach, dotarło do mnie co zrobiłam. Zostawiłam dwóch nienawidzących się chłopaków w jednym miejscu. O boże ! Co ja zrobiłam ?! Pozabijają się jak stamtąd wyjdą. Przez głowę przechodziło mi milion czarnych myśli. Dyskretnie pobiegłam do kawiarni, pod pretekstem zapomnianej chusty. Weszłam, ale chłopaków już nigdzie nie było. Rozejrzałam się po okolicy, ale tez nic nie było słychać i widać. Zawróciłam się i poszłam do domu. Kolejny dzień minął szybko, tylko wreszcie dobiegł mój upragniony weekend. Weszłam do domu, zrobiłam sobie gorącą czekoladę i usiadłam przed lapem. Była już 22:50. Zaczęłam przeglądać fejsa i nagle *Ding-Dong*. Przestraszyłam się, kubek spadł mi na podłogę i roztrzaskał się w drobny mak. Kurwa mać ! - krzyknęłam. Chwyciłam nóż i podeszłam do drzwi. Bałam się je otworzyć, ale jednak to zrobiłam. Przed moim drzwiami stał Sławek. Odskoczył jak oparzony, kiedy zobaczył, że w ręku trzymam nóż.
- Chcesz mnie zabić kobieto ?! - zapytał przerażony
- Jasne, że nie. Ale uprzedzaj jak będziesz wpadał. Myślałam, że to jakiś złodziej. - odpowiedziałam
- Okej będę pamiętał. Tylko mnie nie zabijaj. - uśmiechnął się do mnie
- Wchodź. Po co przyszedłeś ? - zapytałam
- Mieliśmy pogadać, ale nie było czasu. - odpowiedział zawiedziony, że zapomniałam
- Och, tak. Zdejmij kurtkę i wejdź do salonu, a ja przyniosę ci czekoladę, okej ? - zapytałam
- Spoko. Aha...a co to był za hałas jak stałem pod drzwiami ? - zapytał Sławek z dziwną miną
- A, to ? Potłukłam kubek, ale zaraz posprzątam, a ty idź się rozgość. - oznajmiłam
- Może ci pomogę ? - zapytał z uśmiechem
- Jak masz ochotę, to jasne. - odwzajemniłam jego uśmiech
Weszliśmy do kuchni, posprzątaliśmy potłuczony kubek i czekoladę na podłodze. Nalaliśmy sobie nową czekoladę i poszliśmy do salonu. Panował półmrok. Było tajemniczo i romantycznie. Sławek rozpalił w kominku, żeby poprawić atmosferę i rozświetlić pomieszczenie.
- Więc, księżniczko. - drążył powoli Sławek....czy wiesz coś o Gabrielu i o mnie ?
Zdziwiłam się, bo zabrzmiało to jakby byli parą.
- Nic nie wiem. - skłamałam
- Kłamiesz ! - krzyknął na mnie
Schowałam twarz w ręce, żeby nie pokazywać mu jak przykro mi się zrobiło.
- Przepraszam. - szepnął....jestem wybuchowy, przecież wiesz.
Pokiwałam potwierdzająco głową.
- Widziałaś co zrobił mi Gabriel na korytarzu, prawda ? - zapytał z troską
Opuściłam głowę.
- Widziałem cię. Przyszłaś akurat kiedy mnie uderzył. - powiedział
Co !? Czyli on nie wiedział, że ja wiem też o zakładzie ?! - pomyślałam
Podniósł moją spuszczoną głowę i delikatnie pocałował mnie w usta. Ale szybko się speszyłam, chociaż było tak cudownie.
- Co się stało ? - zapytał przyciszonym głosem
- Nie mogę - odpowiedziałam
- Dlaczego ? - zapytał już normalnie
- Nie mogę ci tego wytłumaczyć. - odpowiedziałam. Czułam jak do oczu spływają i łzy. Rozpłakałam się. Byłam tak bezsilna. Przytulił mnie i tak zasnęłam, myśląc o nim i jego czułości.

sobota, 22 grudnia 2012

Rozdział IV - "Co się dzieje?"

Patrzyliśmy się na siebie, jakbym o niczym nie wiedziała. Chociaż......może Gabriel wiedział, że podsłuchałam ich "rozmowę" ( jeżeli można to tak nazwać ) i bacznie mi się przyglądał. Różne myśli chodziły mi po głowie. To co rozegrało się w szkole było strasznie dziwne. Ale dobra, nie będę zawracać sobie tym głowy - powiedziałam do siebie.
- Hej dziewczyny ! - usłyszałam głos Darka
- No hej ! - odpowiedziałyśmy
- Czemu się spóźniłyście ? - zapytał Kamil
- Dziewczęce sprawy xD ( hehe ). Nie zrozumiesz :D. - odpowiedziała Dax z uśmiechem na twarzy
- Okej. To co, idziemy gdzieś, czy będziemy tu zamulać ? - zapytała Aga
- Jakieś propozycje ? - rzuciła mimochodem Ew ( Ewelina )
- Ja proponuje kino, co wy na to ? - powiedziała Dax
Wszyscy pokiwaliśmy głowami potwierdzająco.
- Hmmmmm....tylko na jaki film ? - zapytałam
- Film akcji ! - krzyknął Darek, że się przestraszyłam
- Aaaaaaa ! Darek przestań ! - wydarłam się na niego, co za dziecko ^.-
- Sorki. - widać było, że jest na mnie trochę zdenerwowany, ale należało mu się
- Spoko. To ja proponuję jakiś horror, co wy na to ? - zapytałam z myślą, że się zgodzą
- Ooooooo, tak ! This is it sister! - odpowiedziała Dax
- To jak ?  Bo mamy do wyboru "Dom w głębi lasu" ( polecam, jest kilka obleśnych scen, ale są też sceny śmieszne); "Lustra" ( nie polecam, film jak na moje słabe nerwy za mocny :/ ) i "Krzyk" ( dość fajny )
- No, dobra. Połowa z nas oglądała już "Lustra" i "Krzyk", klasyka. Więc może chodźmy na "Dom w głębi lasu", co ? - zapytał Daniel
Nawet go nie zauważyłam, ale za to zauważyłam jak Darek się na niego gapi. Co do cholery ? Chyba jestem nadto spostrzegawcza i ciekawa : ) - pomyślałam
Wszyscy byli zgodni co do sugestii Daniela. Kiedy szliśmy do kina wszyscy gadali o wszystkim, tylko ja jak szara myszka byłam zagłębiona w swoich myślach. Cały czas w głowie miałam sytuację na korytarzu. To jak Gabriel się zachował było dziwne, ale tym bardzie było dziwne zachowanie Sławka. Co się z nimi działo ? O jakim zakładzie gadali ? Może to chodziło o mnie ? Ale nie, na pewno nie ! Wrrrrrr...! Byłam zła na siebie, że myślę o tym przez cały czas, zamiast cieszyć się dniem spędzonym z przyjaciółmi. No nie do końca, bo Daniela, Kamila i Gabriela nie znałam za dobrze i wydawali się szpanerami. Chociaż po bliższym poznaniu, byli fajni. A bynajmniej mi się tak zdawało.
- Hej ! Ziemia do Sary ! Czy mnie słychać ? - zapytała Dax, wyrywając mnie z mętliku w mojej głowie
- Słyszę cię bardzo dobrze. - odpowiedziałam i posłałam jej uśmiech
- O czym myślisz? - zapytała z troską
- A tak o niczym. - przecież nie chciałam mieszać w tą całą chorą sytuację moich znajomych
- Przecież widzę, że coś cię zadręcza i o tym intensywnie myślisz. - odpowiedziała, dając mi buziaka w policzek, pewnie myślała, że to poprawi mi humor
- A myślę o mamie. Zajęta jest pracą i myślę, że może się od tego pochorować. - skłamałam
- Nie martw się. Twoja mama na pewno sobie poradzi. - odpowiedziała
- Dzięki za pocieszenie. - pocałowałam ją w policzek i zrozumiałam, że bacznie przygląda nam się Gabriel. Czemu tak dziwnie na mnie patrzył, nic nie rozumiałam
Weszliśmy do kina, kupiliśmy bilety. Kurwa ! Co za pech ! Musiałam siedzieć obok Gabriela. Z jednej strony jednak się cieszyłam, ale z drugiej się bałam. Nie było miejsc na sali, więc każdy siedział  w innych rzędach. Dagmara z Kamilem w 20, Ewelina z Darkiem w 24, Aga z Danielem w 28, a Ja oczywiście z Gabrielem w ostatnim na samej górze. Och nie ! Czeeeemuuuu?! Ale będzie, ok. Przeżyjesz.....chyba. - gadałam sama do siebie. Gabriel od wczoraj nie zamienił ze mną słowa. Coś było nie tak, ale co ? Nagle się zdziwiłam, bo się do mnie odezwał.
- Saro, to co wczoraj....wydarzyło się w parku...  - ciągnął Gabriel (bez skojarzeń proszę)
- Tak ? - zapytałam z ciekawością. Czekałam co mi powie.
- Myślę, że się nie gniewasz, za to....za to, że cię pocałowałem .?  - oznajmił pytając zarazem
- Pewnie, że nie, ale byłam nieco zdziwiona. - nie wiedziałam co odpowiedzieć. Gabriel, sławny chłopak z naszej budy, pytał się czy się nie obraziłam ? Coś tu nie grało. A może chciał czegoś więcej ? Wątpiłam w to. Poczułam dłoń no moim kolanie. Co jest ?! - pomyślałam
- Mogę cię pocałować ? - szepnął mi delikatnie do ucha
- A mam się zgodzić ? - zapytałam, chociaż w myślach krzyczałam - Tak, całuj ile chcesz !
- Tylko od ciebie to zależy... - powiedział z uśmiechem na ustach...byłoby miło.
Nie musiał czekać na odpowiedź. Pocałowałam go w policzek. Gabriel wziął moje policzki w ręce i delikatnie mnie pocałował. Było jak w bajce. Objął mnie czule ramieniem i ucałował w policzek. Czułam się taka bezpieczna. Wtuleni w siebie oglądaliśmy film, który bardzo szybko się skończył ( hmmm, dziwneeee O.o ). Zapalono światła. Gabriel puścił mnie i zerwał się na równe nogi, tak jakby nigdy nic się między nami nie działo. Ale się poprawił i wziął mnie z rękę. Wyszliśmy z sali. Było ciemno. Dochodziła już 22:30. Trochę bałam się iść sama do domu więc, zaproponowałam Dax, że pójdziemy razem, ale ona szła już z Kamilem. No to nic. - pomyślałam i pogbiegłam do nich.
- Mogę się do was przyłączyć ? - zapytałam Dax i Kamila
- Jasne. - odpowiedziała Dax, a Kamil tylko pokiwał głową
Za mną przybiegł Gabriel.
- Idzie gdzieś jeszcze ? - zapytał Gabriel
- Idę odprowadzić dziewczyny do domu. - powiedział Kamil
- Może pójdę z wami, co ?. - zaproponował Gabriel
- Spoko. - odpowiedział Kamil
Gadaliśmy całą drogę o filmie, a raczej gadali ( Dax i Kamil ), bo ja tylko potakiwałam głową i dopowiadałam od czasu do czasu coś nudnego. Gabriel był też jakiś nieobecny tego wieczora. Przy drogowskazie na moją ulicę pożegnałam się z Kamilem i Dax i poszłam do domu. Gabriel zaproponował oczywiście, że mnie odprowadzi, ale go spławiłam, mówiąc mu, że już pójdę sama i żeby zmykał do domu, bo robi się zimno. Obdarzył mnie pocałunkiem, pożegnaliśmy się i pobiegłam do domu. 5 minut później byłam już w domu. Oczywiście mamy jeszcze nie było ( chodziła do pracy na 09:00 do 01:00 i od 13:00 do 09:00 ). Krzątałam się po kuchni szukając herbaty xd. Zrobiłam sobie herbatkę, poszłam do pokoju, wskoczyłam w piżamkę i usiadłam przed lapem. Weszłam na fb i to co zobaczyłam, tak mną wstrząsnęło, że wylałam herbatę na ręce i się poparzyłam ( niezdara ! :/ ).
1 wiadomość od Sławek. "Saro, przepraszam cię, że nie przyszedłem dziś do kina, ale stało się coś złego. Przepraszam jeszcze raz. Do zobaczenia jutro w szkole. Całuję : *". Co takiego złego się stało ? Wyłączyłam lapa i poszłam spać.

piątek, 21 grudnia 2012

Rozdział III - "Dobre, złego początki"


*Aaaaaaaaaaaaaaaa !* Obudził mnie własny krzyk. Straszny sen! - powiedziałam sama do siebie. Oszaleje. Spojrzałam na zegarek była 5:50. Zostało jeszcze 10 minut snu. Nie chcąc już dłużej spać ( a raczej się położyć i leżeć ) wstałam i pognałam do łazienki. Wzięłam długi prysznic, umalowałam się, pobiegłam do pokoju, włożyłam czarną bluzę do pośladków i jasne rurki. Zeszłam na dół, była już 6:20. Chyba pierwszy raz nie spóźnię się na autobus - pomyślałam. Zjadłam kanapkę z dźemorkiem truskawkowym ( mmmmmm, pychotka ;D ) i poszłam na przystanek. Zobaczyłam rozpromienioną Dax.
- Hej skarbie ! - powiedziałam do Dax
- Hej Sara ! - odpowiedziała i ucałowała mnie w policzek ( minęło tylko parę dni, a już byłyśmy dobrymi przyjaciółkami )
- Co jesteś taka szczęśliwa ? - zapytałam
- Aaaaa, no pamiętasz Kamila ? - zapytała Dax szeroko się uśmiechając
- Tak. A co z nim ? - byłam zdziwiona
- Powiedziałam ci wtedy w pizzeri, że mnie odprowadzi do domu. - powiedziała z nutką tajemniczości
- No tak. I co dalej ? - zapytałam z podekscytowaniem
- Wiesz.....szliśmy do mojego domu gadając i wtedy...i wtedy - zawachała się na chwilkę
- No mów ! - wrzasnęłam na nią z niecierpliwością
- No...on powiedział, że jestem super laską i chyba mu się podobam - powiedziała
- Wow. Kochana, ale ci się chłopak trafił : D - uśmiechnęłam się do niej. Kamil był fajny, ale strasznie głupi. Szpanował różnymi rzeczami i popisywał się przed kumplami. Był gwiazdą drużyny "Czarnobyl" ( głupia nazwa, ale cóż, ja jej nie wybierałam) i to się liczyło.
Wsiadłyśmy do autobusu i pojechałyśmy do szkoły. Zaczęły się lekcje. Pierwsza była matematyka ( Boże widzisz i nie grzmisz ?! ), dalszy plan dnia był spoko, w-f, religia, polski, wdż, wychowawcza i muzyka. W przerwie na lunch, spotkałyśmy się z moją paczką.
- Hej dziewczyny ! - rzuciła Aga dosiadając się do naszego stolika
- Hej Aga ! - odpowiedziałyśmy z Dax
- Gdzie są chłopcy, mieli przyjść przede mną ? - zapytała Aga
- Dziś ich nie widziałam, a ty Dax ? - zapytałam zdziwiona, bo chłopcy zawsze byli przed nami, bo twierdzili, że są bardzo głodni
- Ja też nie, nawet Kamila, Gabriel i Daniela. - oznajmiła ze smutną miną
- A co z Kamilem ? - zapytała Aga, była zdziwiona ponieważ też interesowała się gwiazdą naszej szkolnej drużyny
Dax opowiedziała Adze to samo co mi. Aga siedziała i słuchała z nie dowierzaniem.
- Dax, widzę, że ci się powodzi : ). - powiedziała z uśmieszkiem
- Najwidoczniej. - odpowiedziała Dax
Wszystkie zaczęłyśmy się śmiać. Cała dzieciarnia z tej zapchlonej budy zaczęła nam posyłać pytające spojrzenia. Kiedy skończyłyśmy śmiać się jak idiotki wszyscy powrócili do głośnych rozmów.
- Hej dzidki ! - powiedział Darek
- No hej lodziu ! - rzuciłam z uśmieszkiem ( takie przekomarzanie było u nas normalne :D )
- Jesteście dziecinni. - oznajmiła śmiejąca się Ewelina, która usłyszała, jak się przekomarzamy
- Dobra, dobra. - odpowiedziałam....Aha, a tag w ogóle, to gdzie jest Sławek ? - rzuciłam do nich
- Gadał z Kamilem o jakimś meczu, czy coś. - rzucił Darek zapychając sobie buzię frytkami
Posłałam Dax dyskretny uśmieszek, a ona go odwzajemniła.
Zjedliśmy swój lunch ( jak to się mówi ) i umówiliśmy się, że po szkole spotkamy się w parku i gdzieś pójdziemy. Pożegnaliśmy się i wszyscy poszli do domu, niestety nie ja. Musiałam zostać dłużej, bo dyrektor poprosił mnie o wypisanie jakiegoś papierka ( dokumentu ). Byłam sama w szkole, a bynajmniej mi się tak zdawało. Szłam zanieść moje książki do szafki. Wyszłam zza rogu i zauważyłam Gabriela i Sławka. Szybko schowałam się za róg i słuchałam o czym gadają. Modliłam się, żeby mnie nie zauważyli.
- Myślę, że nie przyjdziesz dziś do parku. - oznajmił szorstko Sławek
- Zostałem już zaproszony. - oznajmił Gabriel
- Pamiętasz nasz zakład ? - zapytał Sławek
- Tak, pamiętam. A co, boisz się, że przegrasz ? - zapytał Gabriel z podłym uśmiechem
- W żadnym wypadku gnoju ! - krzyknął Sławek i prawie rzucił się na Gabriela
Nagle ścięło mnie z nóg. Gabriel popchnął Sławka na ścianę, aż ten osunął się na podłogę bezsilny.
- Pożałujesz tego ! - zagroził mu Sławek trzymając się za głowę
Przestraszyłam się. Naprawdę bałam się o Sławka.
- Uważaj chłopcze. - rzucił Gabriel odchodząc od Sławka, który leżał na podłodze
Kiedy Gabriel zniknął z pola widzenia wyszłam zza rogu jakby nigdy nic. Sławek kiedy mnie zobaczył szybko się poniósł i spuścił głowę w dół.
- Sławek, wszystko w porządku ? - zapytałam z troską
- Tak. Potknąłem się tylko - skłamał. Wiedziała, że kłamie, przecież widziałam co zrobił Gabriel.
- Na pewno wszystko okej ? - zapytałam powtórnie
- Od kiedy się tak o mnie troszczysz ?! - wrzasnął na mnie jak opętany
Zakręciły mi się łzy w oczach. Sławek to zauważył i mnie przytulił.
- Przepraszam. - szepnął mi do ucha
- Nic się nie stało, po prostu jako dobra koleżanka....bardzo się o ciebie martwię. - zrobiło mi się słabo, byłam tak blisko niego, słyszałam jak bije jego serce. Czułam jak oddycha, był poddenerwowany. Wiedziałam przecież czym, ale nie dałam po sobie tego poznać.
- Wiem. - odpowiedział z uśmiechem i czułością patrząc mi w oczy
- Będziesz dziś w parku ? - zapytałam, zmieniając temat rozmowy
- Tak. - odpowiedział wypuszczając mnie z czułego uścisku
- To fajnie. - uśmiechnęłam się do niego
- Okej, ja będę się zbierać. Do zobaczenia - powiedział całując mnie w policzek
- No pa, pa. - powiedziałam rzucając mu słodki uśmiech
Odszedł. Położyłam książki do szafki, zabrałam torbę z podłogi i pognałam na autobus.
Wbiegłam do domu, przebrałam się w luźną koszulkę, ciemne rurki oraz luźną bluzę i wyszłam z domu Prosto pognałam do domu Dax. Akurat wychodziła, chwyciłam ją za rękę i poszłyśmy do parku gadając o ciekawostkach z dzisiejszego dnia szkolnego. Była już 16:30 ( Znowu spóźnienie, a niech to ! Przecież wyszłam wcześniej ! ) kiedy dochodziłyśmy do parku. Wszyscy już na nas czekali, chociaż byli bardzo pochłonięci rozmową. Zauważyłam Gabriela. Ale gdzie podziewał się Sławek ? - pytałam sama siebie. O jakim do cholery gadali zakładzie, że Gabriel się wkurzył i powalił Sławka ? Co do cholery dzieje się z tymi chłopakami ? - zadawałam sobie te pytania cały czas kiedy mierzyłam go wzrokiem. Gabriel to zauważył i posłał mi uśmieszek. Odwzajemniłam jego uśmiech.

czwartek, 20 grudnia 2012

ROZDZIAŁ II "Miłe zaskoczenie"

...Zdziwiłam się, że przyszedł ze Sławkiem. Gdy nagle.....podwójny cios w oczy. Myślałam, że oszaleje. Zobaczyłam Gabriela ( nieziemski i wysoki chłopak z czarnymi włosami, opadającymi na oczy, wyglądał trochę jak emos xD; oczy też były boskie, duże i bardzo czarne, a jego umięśnione ramiona wydawały się takie słodkie ). Mój ideał pomyślałam.
A tuż za nim stał Daniel ( nie za wysoki brunet z kręconymi włosami [ na podobie Nicka Jonasa xD ], z niebieskimi oczami i ubiorem bandziora ). Nie znałam tych kolesiów za dobrze, wiedziałam tylko, że są znajomymi Sławka, którego zabiję jak się rozejdziemy do domów.
- Oooo, patrzcie ! Dziewczyny przyszły. - krzyknął Sławek i posłał mi słodki uśmieszek
- Cześć wam ! - powiedziałam
- Zastanawialiśmy się ile czasu wam jeszcze zajmie przyjście tutaj. - oznajmił Darek
- Oj, przestańcie ! - wydarła się Aga
- Dobra spoko. - powiedział Darek i wypiął język na Age
- Czasami zachowujesz się jak dziecko ! - warknęła Aga
- I nawzajem - odgryzł się Darek
- To może coś zamówimy ? - zapytała Dax
- Dobry pomysł : ).- odezwał się Kamil i posłał dziewczynie miły uśmiech
- Jak ci minął dzień Saro ? - zapytał się Gabriel i spojrzał mi prosto w oczy
- Dobrze :). - odpowiedziałam z wielkim entuzjazmem i roześmiałam się w środku
Gabriel puścił do mnie oko, a ja jak głupia się zarumieniłam.
- Dobra ludziska, to co wybieramy ? - zapytała zniecierpliwiona Dax
- Dziś na mój koszt ! - oznajmił Kamil
- No to się bawimy! - krzyknął Daniel
Roześmiałam się i wszyscy popatrzyli na mnie jak na idiotkę. O fuck ! pomyślałam
- No to zaczynamy :) ! - odpowiedziałam, posyłając wszystkim uśmiech nr 3
Czas upłynął bardzo szybko. Wszyscy gadaliśmy i śmialiśmy się z wpadek w szkole i śmiesznie ubranych ludzi. Plotkowaliśmy i wymienialiśmy poglądami na temat muzyki.
Po 7 godzinach super zabawy zostałam tylko ja, Dax, Kamil, Sławek i Gabriel.
- Ja spadam. Dax odprowadzić cię do domu ? - zapytał Kamil
- Jak masz tylko trochę czasu i ochotę to pewnie ! - odpowiedziała zarumieniona Dax
- To my spadamy. Narazie ! - krzyknął Kamil wychodząc
- Pa kochani ! - krzyknęła Dax
Zostaliśmy tylko we troje, ja, Sławek i Gabriel. Zastanawiałam się czy któryś z nich mnie odprowadzi, aż tu nagle Gabriel przemówił.
- Saro, idziesz już do domu ? - zapytał
- Tak. Będę się już zbierać. A co ? - posłałam mu pytający uśmieszek
- A masz ochotę, żebym cię odprowadził ? - zapytał i spuścił wzrok
Jest taaaki słoooodki ! pomyślałam
- Jasne ! - odpowiedziałam
- No to chodźmy. - odpowiedział
Pożegnaliśmy się ze Sławkiem i wyszliśmy z pizzeri. Szliśmy już od 15 minut gadając o muzyce i naszych hobby, gdy Gabriel chwycił mnie za rękę i powiedział
- Chodźmy na spacer.
- Dobrze - odpowiedziałam zdziwiona tym faktem
Poszliśmy do parku. Znaleźliśmy ławkę przy jeziorku, które o tej porze roku było cudowne, a księżyc dodawał temu miejscu tajemniczości i uroku.
- Saro. - powiedział łagodnie Gabriel
- Tak ? - zapytałam
- Masz takie piękne oczy. - powiedział i spojrzał mi prosto w oczy
- Dziękuję. - odpowiedziałam, odwracają wzrok....zawstydzasz mnie Gabrielu.
Nagle poczułam jego dłonie na moich policzkach i lekki, ale namiętny pocałunek w usta.
Odsunęłam się gwałtownie. Gabriel się zdziwił.
- Czy coś nie tak Saro ? - zapytał z troską
- Nie. Po prostu....hmmm.... jakby to ująć, podobasz mi się, ale... -  nie zdążyłam powiedzieć do końca, poczułam następny czuły i łagodny pocałunek
- Saro. Ty też mi się podobasz. A zwłaszcza twoje oczy. - odpowiedział obdarzając mnie czułym uściskiem.
Poczułam się kochana i potrzebna. Zależało mu na mnie. Podniosłam się i powiedziałam
- Jest mi zimno. Odprowadzisz mnie do domu ? - zapytałam z uśmiechem
- Oczywiście. - odpowiedział ze smutkiem w oczach, był zawiedziony i można to było odczuć, ale nie okazywał tego.
Wziął mnie za rękę i odprowadził pod same drzwi.
- Miłych snów Saro. - powiedział to tak łagodnie, że można było to uznać za szum
- Tobie też Gabrielu. - odpowiedziałam i posłałam mu uśmiech
Przytulił mnie i obdarzył znowu lekkim, namiętnym pocałunkiem.
Taki było koniec mojego dnia. Weszłam do domu. Było ciemno i pusto. Dochodziła 23:00. Matka jak się dowie, to mnie zabije - powiedziałam sama do siebie. Poszłam do swojego pokoju, wzięłam prysznic, wskoczyłam w piżamy, założyłam słuchawki, włączyła moją ulubioną piosenkę i zasnęłam.

środa, 19 grudnia 2012

ROZDZIAŁ I "Powrót do szkoły"

*Dryń, dryń, dryń* nagły dźwięk budzika, tak mnie wystraszył, że o mało nie spadłam z łóżka. Cholerny poniedziałek pomyślałam. Wstałam, włączyłam wieżę, wzięłam szybki prysznic, ubrałam się i zeszłam na dół. Na lodówce wisiała karteczka od mamy: "Kotku wrócę późno. Umyj naczynia i zrób obiad. Kocham Cię mama :*". Wiecznie zapracowana i biedna mamusia, pomyślałam ironicznie.
Spojrzałam na zegarek, było już po 6:50. Kurwa ! - krzyknęłam...znowu spóźnię się do szkoły. Biegłam na przystanek, ale udało mi się zdążyć na autobus. W autobusie dosiadła się do mnie niska kruczoczarna dziewczyna z niebieskimi oczyma, ubrana w beżowe rurki i kremową bluzę.
- Hej ! Jestem Dagmara. Jak ci na imię? - zapytała
Byłam nieco zdziwiona, ale nie widziałam tej dziewczyny wcześniej. Musiała być nowa, bo przyglądała się moim oczom. ze zdziwieniem i fascynacją.
- Cześć ! Jestem Sara ( Głupie imię! Czemu moja matka mi takie wybrała ? Czym ja sobie na to zasłużyłam ? Cóż za ironia : / ). Jesteś nowa, prawda?
- Miło mi cię poznać Saro. Jestem tu nowa, nikogo nie znam. Nie jestem zbyt towarzyska i trudno zawieram przyjaźnie. - powiedziała
- Mi też miło cię poznać Dagmaro. Do której klasy chodzi ? - zapytałam
- III A. Myślę, że się zaklimatyzuje.
- Fajnie. - powiedziałam...chodzimy do tej samej klasy, przedstawię cię moim znajomym.
- Dzięx. Jesteś bardzo miła :). - oznajmiła uśmiechając się szeroko
- Dzięki :) - odwzajemniłam jej uśmiech
Wysiadłyśmy z autobusu i podążałyśmy w kierunku szkoły. Przy wejściu do szkoły czekała na mnie już kochana paczka znajomych, z którymi znam się od przedszkola ( a bynajmniej od podstawówki).
- Siemanko Sara ! - krzyknęli wszyscy naraz
- Cześć wam ! - uściskałam każdego po kolei
- Kim jest nowa dziewczyna, z którą przyszłaś ? - zapytał Sławek (przystojny wysoki brunet z niebieskimi oczyma z super klatą i stalowymi mięśniami)
- To Dagmara :) ! - oznajmiłam mojej paczce, która bacznie przyglądała się nowej
- Hej ! - powiedziała Damara, widząc jak moi znajomi świdrują ją wzrokiem
- No, no. Pewnie taka laska jak ty ma chłopaka !? - wtrącił się Darek ( wysoki, może nie tak przystojny jak Sławek, chłopak z niebieskimi oczyma i blond włosami )
- Darek ! - krzyknęłam na niego z miną pogardy
- No co ?! - spojrzał na mnie wesołym wzrokiem
- Przestańcie ! Skąd jesteś siostro ? - zapytała Aga ( średniego wzrostu dziewczyna z niebieskimi oczyma i długimi blond włosami )
- Przyjechałam z Irlandii. - odpowiedziała speszona dziewczyna
- Z tak daleka ? WOW ! - zdziwiła się Ewelina ( krótkowłosa brunetka z niebieskimi oczyma i zajebistym śmiechem )
- Tak. - odpowiedziała Dagmara
- Dobra, koniec tego przesłuchania ! Idziemy na lekcje. Dozo ludzie :) . - powiedziałam sfrustrowana przesłuchaniem Dagmary ( wydawał się spoko )
- Bay Saro :*! - krzyknęli i uściskali mnie i Dax
- Bay wszystkim :* ! - krzyknęłyśmy z Dax
W czasie, gdy szłyśmy na lekcje gadałyśmy o moich znajomych i o ludziach z mojej klasy.
- Sorki za moich znajomych. Czasami......są po prostu nie ogarnięci, ale za to ich kocham :).
- Nic się nie stało :). Mają fajne charaktery : ).
*Dryń, dryń, dryń*.
- O cholera ! Spóźnimy się na lekcje. - krzyknęłam
- Chodźmy, szybko ! - ponagliła mnie Dax
Pani Marcy sprawdzała już obecność, kiedy wparowałyśmy z hukiem do klasy.
- Przepraszamy za spóźnienie pani Marcy. Pokazywałam nowej uczennicy gdzie jest pokój nauczycielski i pielęgniarka.
- Dziękuję Saro, że się tym zajęłaś. Teraz proszę, siadajcie na swoje miejsca. - powiedziała, po czym posłała swój słodki uśmiech nr 5
- Dziękujemy. - odpowiedziałyśmy i chichocząc usiadłyśmy razem w ławce
Lekcja z panią Marcy dłużyła się w nieskończoność (może dlatego, że nie lubię fizyki).
Długo wyczekiwany dzwonek w końcu zadzwonił. Wstałyśmy z krzeseł i pognałyśmy do pokoju po kserówki na następną lekcję,
Następne godziny lekcyjne mijały szybko. Po zakończeniu lekcji, umówiłam się ze znajomymi na pizzę. Zaprosiłam też moją nową znajomą Dax.
Kiedy przyszłam do pizzeri z Dax, myślałam, że dostanę zawału. Zauważyłam, że przy naszym stoliku siedzi Kamil ( najprzystojniejszy koleś w naszej szkole, wysoki brunet z jasnoniebieskimi oczyma i super klatą ).
C.D.N.

Coś na początek.

Hej ! Jestem nowa w świecie blogerów. Kiedyś prowadziłam blog o gwiazdach, ale niestety zapomniałam hasła ( cóż za ironia : / ). Moje opowiadania będą o życiu Sary. Można by powiedzieć, że będzie to na podstawie pamiętnika. Będę się wzorować na książkach, które już czytałam i mogę kopiować niektóre sytuacje, ale większość będzie mojego autorstwa ; ). Dozo :*