- Siadajcie uczniowie. - powiedział profesor i wszedł na swoją scenę. - Dziś powiemy sobie o tragedii Romea i Julii, którzy są wam bardzo dobrze znani. Więc, kto nam powie tak w skrócie o co chodzi ?
Nikt nie podniósł ręki. - No to może Sara. - powiedział profesor. Westchnęłam i zaczęłam mówić.
- Romeo zakochał się w Julii, z odwzajemnieniem. Rodziny były temu przeciwne. Romeo wyjechał. Julia upozorowała śmierć. Romeo wrócił i zabił się kiedy zobaczył bezwładne ciało kochanki. Lecz kiedy Julia się obudziła i zobaczyła, że Romeo się zabił, przebiła się jego sztyletem. Rodziny to odkryły i pogodziły się. - powiedziałam - Romeo był idiotą.
- Dlaczego tak uważasz Saro ? - zapytał z zaciekawieniem prof. Lankford
- Zamiast sprawdzić czy serce Julii bije, on po prostu się zabił. - powiedziałam
- To ciekawe co mówisz. - prof potarł się po czole. - Czy nie uważasz, że Julia była zbyt pochopna ? - zapytał po chwili
- Szczerze, ta historia objawia mi się inaczej. - powiedziałam
- Przedstaw swój pogląd. - powiedział profesor
- Moim zdaniem Romeo był jakimś chorym kolesiem, który miał dzianych rodziców, tak samo jak Julia. A Julia była zwykłą ćpunką. Kiedy jej ukochany, chory chłopak wyjechał, bo jej rodzice nie chcieli, żeby była z takim idiotą, ona po prostu się zaćpała. Wszyscy myśleli, że umarła, nawet ten idiota Romeo. Kiedy wrócił i zobaczył Julię zaćpaną, wziął i się zadźgał. Kiedy Julia jednak się odećpała powiedzmy, zobaczyła zadźganego Romeo, zrobiła harakiri i podcięła se żyły. Jako, że oboje byli chorzy, rodzice tych dzieciaków pogodzili się i prowadzili wspólne interesy. To są realia. Nie wierzę w takie bzdety jak Romeo i Julia. A ich miłość była wielką skazą. - powiedziałam. Cała klasa patrzyła na mnie wielkimi oczami.
- Bardzo ciekawa teoria. - powiedział profesor
- Dziękuję. - powiedziałam - Ale pozytywnie pan patrzy na moje rozumowanie ?
- Oczywiście. - powiedział Lankford. - Dziękuję wam za dzisiejsze zajęcia adepci, możecie iść.
Wyszliśmy z klasy i poszliśmy na następną lekcję - matematykę, a potem wampirologię. Ostatnią godziną była szermierka, która okazała się nie taką najgorszą godziną.
Weszliśmy na salę, kiedy prof. Dragon czekał na nas przy szpadach.
- Dobrze adepci. Przebierzcie się i zaczynamy zajęcia. - powiedział i dał nam stroje. Przebraliśmy się i czekaliśmy co powie Dragon. - Teraz czeka was porządna walka z uczniami z 4 formatowania.
- No cudnie. - wymruczała Kentai
- Będzie fajnie. - powiedziałam i założyłam maskę na twarz, wzięłam szablę i czekałam kiedy ktoś podejdzie do mnie i wyzwie mnie do walki. Ustałam na macie, aż podszedł do mnie jakiś chłopak, strasznie wysoki z brązowymi włosami i szarymi oczami.
- Pokaż na co cię stać dziewczynko. - powiedział i pokazał swoje zęby
- Palant. - burknęłam - Zapraszam. - skłoniłam się i zaśmiałam
- Zaczynamy. - powiedział profesor i zaczęliśmy walkę. Po kilku minutach byłam wykończona, ale dawałam z siebie wszystko. Postanowiłam wziąść kolesia podstępem. Za symulowałam, że źle postawiłam nogę i upadłam na ziemię, kładą szpadę obok mojego ciała.
- Ałaaaa ! - krzyknęłam i złapałam się za kostkę - Moje kostka.
- Co się stało ? - zapytał chłopak, klękając obok mnie. Szybko wzięłam szpadę i przytknęłam mu go gardła.
- Ze mną się nie igra. - powiedziałam. Chłopak uśmiechnął się i uniósł ręce w geście poddania.
Wziął mnie za rękę i podniósł.
- Sprytnie. - powiedział - Jestem Kail
- Cześć, jestem...
- Sara. Tak wiem o tym. - przerwał mi i uśmiechnął się.
- Aha. - powiedziałam i zdjęłam kostium - Skąd w ogóle o mnie wiesz ?
- Wieści szybko się roznoszą. - powiedział
- Jakie wieści ? - zapytałam, nie wiedząc o co mu chodzi.
- Masz powiązanie ze wszystkimi żywiołami. - powiedział
- Nie ze wszystkimi. - odpowiedziałam wściekła i zaczęłam opuszczać salę
- Ale z większością. - powiedział i szedł za mną
- Poczekaj. - powiedziałam i gwałtownie zahamowałam - Jestem umówiona ze znajomymi....
- Dobra, rozumiem. - powiedział i posmutniał - Cześć.
- Ale możesz mi pomóc. - powiedziałam nagle
- Tak ? A w czym jeśli można wiedzieć ?
- Jutro jest otwarcie Cór i Synów Ciemności i muszę zanieść znajomym stroje, ponieważ są ze mną w Radzie. - powiedziałam
- I mam ci pomóc w noszeniu ? - zapytał
- Jeśli byś był taki pomocny.
- Pewnie, że ci pomogę kapłanko. - powiedział
- Żadna kapłanko, jestem Sara i tak masz od mnie mówić. - powiedziałam i poszliśmy do mojego pokoju po ubrania.
*W sali rekreacyjnej*
- Hej kochani, mam dla was niespodziankę. - powiedziałam, wchodząc z torbami pełnymi ciuchów do sali.
- Co to takiego ? - zapytała Kentai
- Są to stroje na jutrzejszą uroczystość, w które macie się ubrać. - powiedziałam i położyłam torby na kanapę. - Zaraz wam to rozdam zanim się pogubię. Aha. Dzięki za pomoc Kail.
- Nie ma sprawy. - powiedział i odszedł.
- Czyli tak mam dla was te stroje, założycie je jutro bo to bardzo ważne. - powiedziałam
- Czemu takie ważne ? - zapytała Nina
- Nie zadawaj pytań, po prostu przyjdźcie jutro w tym, a wszystkiego się dowiecie. - powiedziałam i dałam im torby.
- Co teraz będziesz robić ? - zapytał Gabriel podchodząc do mnie i mocno mnie przytulając
- Jeszcze nie wiem kochanie, a chciałbyś pewnie pobyć ze mną, tak ? - zapytałam
- Oczywiście, że tak - powiedział i pocałował mnie
- No dobrze. Jeśli chcesz przyjdź do naszego pokoju i pobędziemy trochę razem. - powiedziałam i cmoknęłam go w policzek
Wszyscy rozeszli się do swoich zajęć, a ja oczywiście z Gabrielem udałam się do mojego pokoju. Weszliśmy do mnie i usiedliśmy na łóżku.
- Kochanie. - powiedział
- Tak misiu ? - zapytałam
- Jak myślisz, uda nam się utworzyć jutro krąg ? - zapytał z niepewnością
- Nie wierzysz w nas ? - zapytałam - Nie wierzysz w siebie Gabriel ?
- Kochanie wierzę w was, ale czuję, że stanie się coś niedobrego. - powiedział
- Co może się stać ? - zapytałam - Może nam się nie udać i wyjdziemy na pośmielisko całej szkoły, ale to nic, każdemu czasem jest potrzebny kop od życia.
- Nie żartuj sobie misiu. - powiedział i pocałował mnie w czoło
- Najważniejsze jest to, że mamy siebie kocie. - powiedziałam i wtuliłam się w niego, całując go po szyi.
- Kocham cię. - wymruczał
- Ja ciebie też. - powiedziałam i pocałowałam go namiętnie.
-------------------------------------------------------
Postanowiłam już, że bloga zakończę na 85 rozdziale, jak nie wcześnie. A pod spodem jak obiecałam, stroje Rady.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dzięki za komentarz :*.
/Ness